Nasze więzienie jest najlepsze, skorzystaj już dziś!
Złośliwy komentarz tygodnia.
Sąsiadka zadała mi ostatnio pytanie, czy my już jesteśmy tak nowoczesnym krajem i miastem, że promujemy więzienia. No cóż, jak to jest z innymi więzieniami w Polsce to nie wiem, ale fakt faktem, że raciborski zakład „wychodzi ostatnio do ludzi”, jak nigdy przedtem. A to jakaś inwestycja, a to konferencja, to znowu nowe mieszkania dla pracowników, a wszystko w asyście branżowego wiceministra i innych notabli. Tylko czekam, aż zaczną zachęcać ludzi do dobrowolnego zgłaszania się na odsiadkę oferując pobyt „all inclusive”.
Miałem na to wszystko machnąć ręką i nic nie pisać, ale oto ostatnio czytam, że nawet przedsiębiorstwo działające na terenie więzienia (zatrudniające więźniów) przystąpiło do ofensywy piarowej i hucznie świętowało 70-rocznicę swego powstania w Raciborskim Centrum Kultury. No rzeczywiście, chlubna to rocznica, bo jeśli potrafię liczyć, to wychodzi mi, że firma powstała w czarnym okresie stalinizmu, prawdopodobnie z inicjatywy jakiegoś komunistycznego oprawcy. Oczywiście to nie jest wina tych, którzy dziś w niej pracują, ale może to jednak powinien być powód, żeby ze swoim jubileuszem tak ostentacyjnie się nie obnosić? O zgrozo, przypominając podczas uroczystości ustami byłego pracownika (choć zapewne to wyszło spontanicznie), jak to po wojnie w przedsiębiorstwie pracowali aresztowani żołnierze wyklęci i żołnierze Armii Krajowej.
Tym razem wiceminister Michał Woś, bo o nim mowa, nie wziął udziału w uroczystości z powodu „innych obowiązków”, przysyłając tylko list do uczestników gali. Mam nadzieję, że oprócz tych innych obowiązków poczuł także lekki niesmak z powodu absurdu świętowania tak kontrowersyjnych jubileuszy. A może także zdał sobie sprawę, że nadmierne „zrastanie” się z więzieniem to dyskusyjna forma promocji nie tylko dla miasta Racibórz, ale także dla jego osobistej marki…
bozydar.nosacz@outlook.com