Dziś Rafako nie jest już naszą konkurencją
Prezes zarządu Polimeksu Mostostal Krzysztof Figat mówi o organicznym rozwoju firmy, własnej drodze Rafako i raporcie na temat funkcjonowania bloku 910 MW w Jaworznie, którą spółka wykonała dla Tauronu.
– Najbliższe lata będą czasem modernizacji polskiej energetyki. Planowane są gigantyczne inwestycje. Obecnie wasze przychody to około 3 mld zł. Ile mogą wynieść w perspektywie pięciu – dziesięciu lat w wariancie pesymistycznym i optymistycznym?
– To jest trudne do przewidzenia. Pracujemy na danych rocznych. Naszym celem jest utrzymanie przychodów na tym poziomie i utrzymanie naszego wyniku finansowego z możliwą poprawą. Poprawą nie burzliwą, ale dynamiczną. Chcemy się rozwijać, ale nie spektakularnie, tylko powoli, organicznie poprawiając swoją sytuację rynkową. Przychody na poziomie 3 mld i obecnie wypracowana EBITDA zadowala nas i rynek, bo nasze akcje powoli i sukcesywnie zwiększają swoją wartość. To jest nasz cel i taki trend chcielibyśmy utrzymać, mimo że otoczenie konkurencyjne nie jest łatwe. Trudno jest dziś przewidzieć sytuację rynkową dalej niż rok czy dwa do przodu. Staramy się być elastyczni i dostosowywać swoje działania do wymagań rynkowych.
– Dziś jesteśmy w Rybniku, ale za miedzą działa firma Rafako. Swego czasu blisko współpracowaliście. Dziesięć lat temu chcieliście razem budować bloki energetyczne w Opolu. Potem te drogi się rozeszły. Nie tak dawno temu byliście zainteresowani inwestycją w Rafako – podpisaliście list intencyjny z Polskim Funduszem Rozwoju i Tauronem, ale nie wyszło. Jak na to się dziś zapatrujecie? Widzieliście w Rafako coś, co zwiększyłoby wartość waszej grupy.
– Byliśmy zainteresowani. Zdajemy sobie sprawę z trudnej sytuacji spółki z Raciborza. Rok temu widzieliśmy pewne synergie i możliwości rozwoju. Ten proces został przerwany z powodu niechęci samego Rafako. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Rafako wybrało swoją własną – wszyscy widzimy, czy lepszą – drogę. Nie chciałbym tego komentować ze względu na to, że w procesie są różni interesariusze. My nie jesteśmy w to specjalnie zaangażowani. Dziś Rafako nie jest już naszą konkurencją. W zasadzie nie występuje na rynku już od dwóch lat. Myślę, że jest to strata dla polskiej gospodarki, ale przyczyny tego tkwią w samym Rafako, a nie w tym, że świat jest zły.
– Czy macie nadal apetyt na Rafako? Jeśli wsłuchać się w głosy załogi Rafako, tam są obawy, że wciąż macie apetyt na Rafako. Wykonaliście dla Tauronu analizę dotyczącą bloku 910 MW w Jaworznie. Wskazaliście w niej na błędy projektowe.
– Funkcją naszej organizacji w tej analizie było przede wszystkim bycie integratorem – zebraliśmy różne podmioty, które pod różnym kątem analizowały funkcjonowanie tego bloku. Wyszło tak jak wyszło. Myślę, że Rafako zdaje sobie z tego sprawę. Ten blok nie pracuje poprawnie. Nie trzeba być wielkim fachowcem żeby zobaczyć, że blok nie osiąga mocy kontraktowych i dyspozycyjności. Tauron chciał wiedzieć dlaczego i pewne tezy zostały tam postawione. Raport został dostarczony. Mamy nadzieję, że obie firmy dojdą do porozumienia, bo nawet w naszym interesie – jako byłej konkurencji Rafako – nie jest, że podmiot zniknie z rynku, czy przestanie funkcjonować.
– Ostatnie pytanie o Puławy (Polimex buduje tam blok ciepłowniczo-kondensacyjny dla Grupy Azoty). Wydłuża się realizacja tego kontraktu. Swego czasu staraliście się o waloryzację tego kontraktu. Myślę, że drobni akcjonariusze oczekują informacji, w jakim kierunku to zmierza?
– Jesteśmy w ostatniej fazie negocjowania treści aneksu do kontraktu. Myślę, że zakończy się wszystko dobrze. Oczywiście projekt jest w dalszym ciągu trudny, jesteśmy w procesie rozruchów gorących. Mamy nadzieję, że uda nam się go w tym nowym kontraktowym terminie zakończyć.
Wywiad przeprowadził Wojciech Żołneczko