Gaz to pożądane paliwo przy obecnych cenach węgla
Przedstawiciel Polskiej Spółki Gazowniczej (PSG) Marcin Tomas gościł na ostatniej sesji w Raciborzu. Odpowiadał na pytania radnych, w tym np. o zabytkowe liczniki czy kopuły gazowe w dawnej Płoni. Przede wszystkim mówił jednak o kondycji gazowni i planach rozwoju sieci.
Gość na sesji zaznaczył na początek, że minął rok od ponownego otwarcia biura gazowni w Raciborzu. W mieście obsługuje ono 17 tysięcy klientów. W ostatnim roku zawarto 71 umów na nowe przyłącza i wydano 191 warunków dla podpięcia się do sieci. Powstało 7 km nowej sieci. Największa nitka pojawiła się w Studziennej – liczy 2 km. Trzeba było przeprowadzić ją pod torami kolejowymi. W Markowicach także rozbudowano sieć, ale napotkano tam duże problemy projektowe na terenie należącym do PKP. Nową nitkę zyskały też Ocice.
Za sukces M. Tomas określił termin oczekiwania na podłączenie do sieci – to 151 dni czyli 5 miesięcy, od podpisania umowy do tzw. nagazowania.
Brakuje sprzedaży na miejscu
Aktualnie realizowane są przyłącza na ulicach Litewskiej – Włoskiej; Greckiej; Jadwigi; w dzielnicy Miedonia (1,5 km sieci). Etap realizacji nastąpi też na ulicy Letniej; Nad Koleją (tam trwa rozbudowa do nowej placówki PGNiG Termika, dla zasilenia ciepłowni). Dodatkowo na Ostrogu wymienia się sieć stalową na sieć PE. Taką modernizację czeka także sieć na Żwirowej, Gwiaździstej, Ogrodowej i Michejdy.
Jako atut przedstawiciel gazowni wskazał, że trzy brygady mobilne usuwają awarie na sieci w Raciborzu i miejscowościach ościennych. To jego zdaniem sprawna i kompleksowa obsługa. To nad czym Tomas ubolewał przed radą to brak w Raciborzu sprzedaży gazu. Aby dopełnić tych formalności, trzeba się udać do Rybnika, Żor, czy Kędzierzyna-Koźla. Apelował do samorządowców, żeby doprowadzili do sytuacji, by umowy przyłączeniowe można było spisywać w Raciborzu.
Tradycje gazownicze
Z jakimi pytaniami zwrócili się do eksperta z gazowni miejscy rajcy? Piotr Klima pytał, jak widzi on rozwój ogrzewnictwa gazowego? Chciał znać stopień awaryjności sieci i spytał o przyszłe losy gazu jako paliwa grzewczego. – Czy gaz będzie drożał? – dociekał. Nieoczekiwanie poruszył też kwestię zabytków tradycji gazowniczej, wspominając specjalne kopuły na Płoni i dawne liczniki.
– Jeśli chodzi o bezpieczeństwo sieci, to stoi ono na bardzo wysokim poziomie. Jedyne na Śląsku ma już w większości sieci PE (polietylen). Są jeszcze te z lat 70. ubiegłego wieku – stalowe, ale są sukcesywnie wymieniane. Dwa razy w roku prowadzone są kontrole rejonowe. W 2021 roku odnotowano 40 interwencji ulatniania się paliwa gazowego. W ciągu jednego dnia takie awarie usunięto bez pozbawiania dostępu do sieci – wyjaśnił M. Tomas.
Co do losów gazu to trudno zdaniem pracownika gazowni dyskutować z dyrektywami unijnymi. Plany są takie, żeby gaz uczynić zielonym, do dystrybucji przeznaczać gaz ze źródeł odnawialnych. Takie są dofinansowania z projektów unijnych, żeby gaz zrobić bardziej OZE.
223 umowy w powiecie
Zabytki techniki, o które pytał Klima, pozostały po tzw. gazie miejskim. To były pozostałości, bo gazownia ma już 166 lat w tym roku. Te tereny gazyfikowane były jako jedne z najstarszych. Kopuły zbiorników gazu wykorzystywano wtedy, jak tłoczono gaz miejski. W tym miejscu dziś została już tylko trawa. W gazowni są jeszcze egzemplarze gazomierzy na monety, ale inne zabytki trafiły do muzeum w Paczkowie w woj. opolskim.
Klientami gazowni są zarówno osoby prywatne, jak i przedsiębiorcy. Gaz jest wciąż pożądanym paliwem, a zwłaszcza przy obecnych cenach węgla. To alternatywa konkurencyjna. W mieście zawarto w 2021 roku 70 nowych umów, a w powiecie – 233.
Nie widać zastoju, jest zainteresowanie – podsumował rozmówca radnych.
Gazyfikacja nowych Ocic
Z pytaniami zgłosiła się również Ludmiła Nowacka. Ciekawiło ją, kto odpowiada za skrzynki gazowe i gdzie się zgłaszać w przypadku ich zniszczenia. – Od 2018 roku to własność PSG i nasza odpowiedzialność. Klient może ją wykupić, a koszt jest ryczałtowo odejmowany w rachunkach. W warunkach przyłączenia każdy ma określoną własność tych skrzynek – nadmienił Tomas.
Nowacka spytała o sytuację wypowiedzeń umowy na dostarczanie gazu przez spółkę Tauron. Tu dowiedziała się, że klienci „z automatu” przechodzą wtedy do PGNiG, wiodącego sprzedawcy gazu.
Radną interesowało jeszcze, kiedy nitka gazowa dojdzie do ulicy Koszalińskiej. Tu padła odpowiedź, że ten obszar jest zgazyfikowany, a umowy mają być zawierane do 2024 roku. Przypomniał, że średni czas oczekiwania na przyłącze to 151 dni.
Niełatwa sprawa z Litewską
Radnego Marcina Ficę ciekawiło, kiedy ze zmodernizowanej sieci gazowej będą mogli korzystać mieszkańcy ul. Michejdy? Otrzymał odpowiedź, że ustalenia przeprowadzono z wydziałem dróg miejskich i firmą wykonującą tam remont. Część ulicy za skrzyżowaniem jest zaplanowana do wykonania.
Przedstawiciel PSG przyznał, że problem jest z obiektami należącymi do MZB przy ul. Litewskiej. – Tam nie jest łatwa sprawa, to końcówka sieci i budujemy ją z dwóch stron, żeby dochować norm ciśnienia – wyjaśnił gazownik. Podał datę 2024 rok.
Fica chciał jeszcze wiedzieć, kiedy gazyfikacja dotrze w dziewicze pod tym względem rejony Markowic. Sieć oddano tam przy ul. Gliwickiej i Chrobrego. Długo, bo ok. 3 lat trwały kwestie projektowe, bo chodziło o drogę wojewódzką i tereny PKP, a także własności prywatne. Na obszar ulic Letniej i Olimpijczyka, wykonawca ma wejść w lutym.
Leon Fiołka spytał, ilu raciborzan złożyło wniosek, a otrzymało odmowę? – To sporadyczne przypadki, analizujemy każde przyłącze – skwitował zaproszony na sesję gazownik.
(ma.w)
Musimy to zbadać
Radnemu z Ocic – Henrykowi Mainuszowi nie spodobały się informacje, że przy ul. Litewskiej z gazu będzie można korzystać dopiero w 2024 roku. Według niego to 2 lata poza terminem miejskich planów. – Tam jest ledwie 50 metrów do podprowadzenia, brakuje kawałka, a teraz słyszę, że 400 metrów się zrobiło? – dziwił się nestor rady. Otrzymał wyjaśnienie, że gaz musi być dostarczony w bezpieczny sposób i musi powstać mała magistrala, żeby ciśnienie gazu było odpowiednie. Radny dziwił się, że zrodził się taki problem pomimo prowadzonych uzgodnień. – Czy my to do budżetu tylko dla pozoru wpisaliśmy i przekimaliśmy? – rzucił na sesji. Prezydent miasta Dariusz Polowy wskazał, że takie informacje urząd ma z MZB. – Dyrektor podpisał mowę, a nam trudno każdą takową weryfikować – wyjaśnił. Mainusz podsumował, że trzeba będzie sprawę zbadać, bo on nie wierzy w takie wytłumaczenie sprawy.