Przy studniówce nie myśli się o feriach. DLO Racibórz bawiło się w Tworkowie
Na 104 dni przed egzaminem maturalnym – 21 stycznia – odbyła się studniówka Diecezjalnego Liceum Ogólnokształcącego w Raciborzu. Bawiło się na niej 13 uczniów i ich osoby towarzyszące, a także grono pedagogiczne. Oprawą muzyczną zajął się Tomasz Pomiotło z Radia Vanessa.
A jak wyglądało menu kolacji studniówkowej? Raczej standardowo, jak przyznali uczniowie, ale koniecznie z dewolajem.
– To ważne wspomnienie dla tych 4 lat nauki, symbol czasu przedmaturalnego, po tej szalonej zabawie trzeba przysiąść do książek – usłyszeliśmy od organizatorek imprezy.
– Teraz możemy razem spędzić ten piękny czas, później już może się nie wydarzyć dla takiego grona – dodały nasze rozmówczynie.
Rodzinna atmosfera
Co sprawia, że młodzież wybrała właśnie DLO, nowy projekt edukacyjny sprzed paru lat, a nie te najsłynniejsze szkoły średnie jak Mickiewicza, Kasprowicza czy centra kształcenia zawodowego? – Panuje tu naprawdę rodzinna atmosfera, a my dobrze się czujemy w swoim towarzystwie i spędzamy ze sobą dużo czasu – zaznaczyły maturzystki.
– Klasa jest malutka, ale bardzo zgrana – charakteryzowała maturzystów ich wychowawczyni Barbara Marcol, polonistka. To pierwsze jej wychowawstwo w pracy nauczyciela. – Tym bardziej będę ich mile wspominać. A studniówka? Pamiętam dokładnie własne studniówkowe przeżycia, co pozwala mi dziś identyfikować się z młodzieżą – mówiła nam pani Barbara.
Ostatni oddech
Według niej, zabawa na 100 dni przed egzaminem dojrzałości to ostatni oddech przed ważnym testem dla ich przyszłości. – Jednocześnie to pierwsza oficjalna impreza w ich wczesnej dorosłości, więc na pewno ją dobrze zapamiętają. Poza tym przygotowania do niej są nie mniej ważne niż sama zabawa – uśmiechała się Marcol.
Dla szkoły to druga studniówka, ale już trzecia klasa maturalna, w tym pierwsza poza jej siedzibą. Przed rokiem młodzież bawiła się w gmachu dawnego Gimnazjum nr 5 przy ul. Opawskiej, gdzie DLO przebywało na czas remontu swojej siedziby na Ostrogu.
– Dzięki temu, że szkoła jest mała, możemy bardziej skupić się na uczniu. Łatwiej jest nam pracować z młodzieżą. Te relacje są zażyłe, bo to nie jest żaden moloch. I to jest nasz plus – stwierdziła Barbara Marcol.
Polonez z akcentem sportowym
Młodzież przygotowała do tańca – poloneza Wiktoria Kolbe. To nauczyciel wychowania fizycznego, absolwentka ZSOMS, gdzie mogła podpatrywać pomysłodawczynię wielu oryginalnych polonezów dla maturzystów tej szkoły – Małgorzatę Bonk.
DLO to nie jest szkoła, po której zostaje się tylko księdzem albo zakonnicą – uśmiechał się proboszcz Adrian Bombelek, który jest jednocześnie dyrektorem liceum. Przy okazji powspominał swoją studniówkę, z czasów nauki w II LO – raciborskim Mickiewiczu. Bal miał miejsce w hali Rafako. – To miłe wspomnienia. Było nas tam wtedy bardzo dużo. Nie było jeszcze mody na studniówki w restauracjach. One się odbywały w szkolnych salach gimnastycznych, albo tak jak moja – w hali sportowej, żeby zmieścić więcej młodzieży. Z kolegami i koleżankami z liceum wciąż mam serdeczny i dość częsty kontakt – powiedział nam proboszcz ze Starej Wsi.
(ma.w)