Justyna Święty-Ersetic: Wierzę, że wrócę na poziom sprzed roku
– Mam większy bagaż doświadczeń. Płynniej wchodzę na większe obroty i prędkości – powiedziała raciborzanka w wywiadzie dla TVP Sport.
Zapytano ją tam czy po 19 latach wyczynowego uprawiania biegania wciąż czerpie radość ze startów?
– Jeśli będę zdrowa, będzie mi się chciało harować. W poprzednim roku jeszcze przed sezonem halowym nie chciało mi się trenować. Nastawienie zmieniło się w styczniu. Rozpędziłam się w ćwiczeniach. Nabrałam motywacji. Przyszła frajda. Tak było do momentu pierwszych urazów. Liczę, że w kolejnych miesiącach los mnie oszczędzi i będę mogła wchodzić na jeszcze wyższe obroty – powiedziała TVP Sport absolwentka ZSOMS w Raciborzu.
Święty-Ersetic przyznała też, że w tym roku weszła później w przygotowania. – Bardzo powoli wdrażam się w treningi. Nie chcę niczego przyspieszać. Mam swoje lata. Patrzę przede wszystkim na zdrowie. Pojawia się kalkulowanie. Zerkam w pesel i nie jest tak kolorowo. Wychodzą lata ciężkich treningów. Czuję poprzednie kontuzje. Muszę na siebie uważać, chociaż często ryzykuję. Gdy coś boli, to nie odpuszczam, tylko zaciskam zęby i biegam dalej. Nie zawsze to dobra metoda – zauważyła. Raciborska sprinterka wraca razem z trenerem Aleksandrem Matusińskim do pracy. – Mamy jeszcze niejedno do udowodnienia. Medale uzależniają. Kiedyś myślałam, że jak zdobędę medal igrzysk, to odpuszczę. Jest inaczej. Chcę jeszcze i jeszcze więcej. Czuję się rozpędzona. Trudno będzie powiedzieć: „Dobra, mam dosyć. Kończę”. Datę zakończenia kariery odkładam w czasie – zadeklarowała w TVP Sport.
Święty-Ersetic planuje w pierwszej połowie 2023 roku starty w kilku mityngach w hali. – Imprezę docelową odpuszczę. Wyciągam wnioski z poprzednich miesięcy. Nie chcę niczego przyspieszać – stwierdziła.
Głównym celem na 2023 rok będzie dla niej walka o najwyższe miejsca latem w Mistrzostwach Świata w Budapeszcie.
(opr. m)