Kiedyś za 100 złotych można było kupić wiele, dzisiaj zaledwie kilka rzeczy. Wiele rodzin z powiatu raciborskiego dostało nadzieję na lepsze jutro
– To będą najpiękniejsze święta – powtarzała jak mantrę pani Justyna, którą ją i jej rodzinę odwiedzili wolontariusze Szlachetnej Paczki. Przyjechali też darczyńcy, którzy postanowili wspólnie z rodziną i przyjaciółmi obdarować mieszkańców Krowiarek (gm. Pietrowice Wielkie). Z Rydułtów i Rybnika, bo tam prowadzili zbiórkę darów, przywieźli około 30 paczek.
Ktoś pomagać musi
Na czele raciborskiego magazynu (obejmującego całą Raciborszczyznę, poza Krzanowicami i Krzyżanowicami, gdzie działał osobny magazyn) stanął Filip Pelc. Debiutował w tej roli, ale ze Szlachetną Paczką związany jest już dłużej. – Myślę, że warto pomagać, ktoś musi to robić – podkreśla.
Pytany jakie rzeczy potrzebujący wymieniali najczęściej, odpowiedział, że była to żywność o długim terminie przydatności do spożycia, chemia oraz ubrania. Nie brakowało też próśb o sprzęty AGD, ale i opał, tak bardzo potrzebny, ale z dostępnością, którego jest trudno. – Wśród darczyńców są osoby prywatne, ale i wiele firm, w tym mój szef z ostrog.NET. Dziękuję wszystkim za pomoc, w tym wolontariuszom, bez których to wszystko by się nie udało – dodał w rozmowie z Nowinami.
Akcja napawa energią
W działania zaangażowało się 15 wolontariuszy, którzy odwiedzali potrzebujących, a tych było niemało, bo do tegorocznego projektu włączono około 70 rodzin. Wśród zaangażowanych po raz piąty była Ilona Nowak, której jedną z rodzin odwiedziły Nowiny przy wręczaniu prezentów. – Ja nie potrafię nie pomagać, stąd moje zaangażowanie – uśmiechnęła się, kiedy zapytaliśmy, co ją skłoniło do takiego kroku. – Napawa mnie to energią, chęcią do działania. Uważam, że jeśli możemy dzielić się czymś, czego mamy więcej niż inni, to powinniśmy – odpowiedziała z kolei na pytanie co jej daje takie działanie.
Nadmienia, że do tegorocznego projektu włączono bardzo dużo rodzin zmagających się ze skrajną biedą. – Ludzie jeszcze bardziej zubożeli, co mogę ocenić na podstawie moich wcześniejszych wolontariatów w Paczce. Żywność i chemia – to teraz podstawa, o którą prosiły rodziny. Dzięki naszemu zaangażowaniu, ale przede wszystkim darczyńców, te prośby mogliśmy zrealizować – zaznacza. Wyjaśnia, że w pomoc zaangażowało się także wiele firm i osób prywatnych, nie tylko w przygotowanie podarunków, ale w finał, tzw. Weekend Cudów. Zauważa, że m.in. posiłkiem wolontariuszy wspomogli: Michał Fita ze stowarzyszeniem „W służbie mieszkańcom” oraz restauracja Kolorowa. Busy do rozwożenia prezentów udostępniła z kolei spółka Eko-Okna, z którą zresztą związana jest zawodowo; w działania zaangażowali się też inni pracownicy największego pracodawcy Raciborszczyzny. – W tej akcji ważna jest współpraca wielu podmiotów, co po raz kolejny się udało, a to ogromnie satysfakcjonuje – dodaje.
Historie, które uwrażliwiają
Weekend Cudów, to moment, kiedy do potrzebujących trafiają dary ufundowane przez dobrodziejów. W tym roku w przekazaniu uczestniczyły również Nowiny. Wcześniej darczyńcy – Ola i Paweł z Rydułtów mówili nam, że po raz pierwszy włączyli się w akcję. – Mamy to szczęście, że nam niczego nie brakuje i stwierdziliśmy, że w tym roku kogoś wesprzemy, by te święta miał lepsze – powiedzieli zgodnie.
Podarunków nie przygotowywali samotnie, bo kiedy dowiedziała się o tej inicjatywie ich rodzina i przyjaciele, to pomogli wszyscy; łącznie zaangażowało się 13 osób. – Dlatego też udało się zebrać dosyć dużo rzeczy – tłumaczy rydułtowianka. Całość, jak wylicza, kosztowała około 5 tysięcy złotych, którą rozłożono na około 30 paczek. Te do mieszkańców Krowiarek trafiły w sobotę 10 grudnia.
Pani Ola pytana, co zaskoczyło ją najbardziej wśród potrzeb rodziny, odpowiedziała, że żywność. – Nam wydaje się to oczywiste, bo kupujemy ją na co dzień, nawet nad tym się nie zastanawiając, a właśnie w przypadku tej rodziny żywność o długim terminie przydatności do spożycia była główną potrzebą – odpowiedziała. Wskazała też na opał, o który prosiła rodzina (zorganizowano grzejnik z butlą gazową), zaznaczając, że jej, jako matce może inaczej patrzy się na takie potrzeby. – To mocno uwrażliwia – podkreśla.
Doświadczeni przez życie
W mieszkaniu socjalnym w Krowiarkach mieszka pani Justyna. Przeprowadziła się tu z Niemiec, gdzie wcześniej mieszkała z mężem. Małżeństwu nie układało się. W gminie Pietrowice Wielkie na nowo ułożyła swoje życie mimo ogromnego żalu i tęsknoty za dziećmi, które zostały z ojcem. Jak wspomina, widuje się z pociechami, ale kontakt jest utrudniony. Ma nowego partnera, a owocem ich miłości jest dwójka uroczych i zdrowych chłopców. Opieka nad nimi uniemożliwia kobiecie podjęcie pracy. Czeka, aż synowie pójdą do przedszkola. Wówczas chce znaleźć zatrudnienie, bowiem ma w sobie chęć do zmiany. Pan Marcin jest bardzo pracownicy, dostał posadę i zapewnia rodzinie stałą pensję. Też jest człowiekiem doświadczonym przez życie, ale odnalazł szczęście u boku pani Justyny. Zaczynają wszystko od zera, mieszkanie wymaga solidnego remontu i zaopatrzenia w podstawowe sprzęty. Tak rodzina trafiła do Szlachetnej Paczki
Dary na wagę złota
– To będą najpiękniejsze święta – powtarzała kilkakrotnie pani Justyna, kiedy do mieszkania znoszono kolejne paczki. – Aż tyle? – pytała chwilę później, kiedy malutkie mieszkanie zapełniało się kolejnymi pakunkami.
Mówiła nam, że to pierwszy raz, kiedy u jej progu pojawili się wolontariusze Szlachetnej Paczki. Miała też okazję, co nie zdarza się zbyt często, poznać darczyńców. – Bardzo się cieszę, że zostałam tak wyróżniona, bo wiem, że są rodziny, które mają jeszcze gorzej, ale to myśmy dostali szansę na lepszy start – powiedziała. – Zapamiętam ten dzień do końca życia – dodała ze wzruszeniem. Później wolontariuszom i darczyńcom przekazała laurki.
Wyjaśniała, że najpotrzebniejsza dla jej rodziny była żywność. – Ceny poszły bardzo do góry. Kiedyś za 100 złotych można było kupić wiele, dzisiaj zaledwie kilka rzeczy – ubolewała. Cieszyło ją wszystko, ale przede wszystkim dary przeznaczone dla dzieci, m.in. ubrania czy buty. – To dary na wagę złota – tłumaczyła.
Nadal można stać się częścią Weekendu Cudów
W stowarzyszeniu Wiosna będącym organizatorem Szlachetnej Paczki zwracają uwagę, że nadal można stać się częścią Weekendu Cudów i pomóc wspierając Szlachetną Paczkę wpłatą. Przekonują, że to od wpłacających zależy to, czy Paczka w przyszłym roku się odbędzie i jak duża będzie skala jej działania.
– Nadal możesz też wesprzeć dzieci, którym pomaga Akademia Przyszłości. To dzieci, które nie wierzą w siebie. Ich niska samoocena i brak świadomości własnego potencjału przekładają się na problemy z budowaniem relacji, rozwojem emocjonalnym, nauką. 30% dzieci, którym pomaga Akademia Przyszłości, pochodzi z rodzin z trudną sytuacją materialną. Wierzymy, że dzięki wsparciu Akademii Przyszłości Szlachetna Paczka kiedyś nie będzie potrzebna – podkreśla Stowarzyszenie Wiosna. Więcej informacji na www.szlachetnapaczka.pl.
Dawid Machecki