Wójt Piotr Rybka do budowy wiatraków w gminie Rudnik podchodzi z dozą niepewności
Tauron nabył projekt farmy wiatrowej o łącznej mocy 33 MW. Inwestycja jest zlokalizowana w okolicach Raciborza, a konkretnie w gminie Rudnik. Energetyczny lider planuje rozpocząć budowę jeszcze w tym roku, a pierwsza energia elektryczna popłynie z farmy w pierwszej połowie 2024 roku. – My jako gmina mamy związane ręce, bo decyzje zostały już wydane dużo wcześniej – mówi o inwestycji wójt Piotr Rybka.
Dwunasta farma
– W ostatnich miesiącach przyspieszyliśmy realizację założeń Zielonego Zwrotu TAURONA. Oddajemy do użytku realizowane w ostatnich latach inwestycje i rozpoczynamy budowę kolejnych farm wiatrowych i fotowoltaicznych. Wraz z projektem w Raciborzu w budowie mamy trzy farmy wiatrowe o łącznej mocy ponad 110 MW i dwie fotowoltaiczne o łącznej mocy niemal 150 MW – mówi Paweł Szczeszek, prezes Grupy Tauron. – W 2025 roku planujemy dysponować 1600 MW zainstalowanymi w elektrowniach wiatrowych, fotowoltaicznych i wodnych, a w 2030 roku 3700 MW. Będzie to stanowić ok. 80 proc. całego miksu wytwórczego Grupy – dodaje prezes Taurona.
Tauron rozpocznie budowę swojej dwunastej farmy wiatrowej w tym roku. Będzie to jednak pierwsza tego typu inwestycja zlokalizowana w województwie śląskim. Instalacja o łącznej mocy 33 MW będzie składać się z 15 turbin, każda o mocy 2,2 MW. Prąd popłynie z niej już w połowie 2024 roku i pokryje zapotrzebowanie 28 tys. gospodarstw domowych.
Spółka czeka na liberalizację ustawy
Inwestycję realizuje spółka Tauron Zielona Energia, która odpowiada w Grupie Tauron za przygotowanie inwestycji OZE, akwizycje projektów, a także prowadzi nadzór inwestycyjny nad farmami fotowoltaicznymi i lądowymi farmami wiatrowymi.
– To już piąta farma wiatrowa budowana przez Tauron Zielona Energia. Jako spółka deweloperska, czekamy w dalszym ciągu na liberalizację ustawy 10H (to dziesięciokrotność wysokości elektrowni wiatrowej jako minimalną odległość nowej inwestycji od istniejących zabudowań mieszkalnych i form ochrony przyrody – przyp. red.), bez czego dalsza realizacja Zielonego Zwrotu Taurona będzie utrudniona. Kontrolowany rozwój energetyki wiatrowej może być odpowiedzią na rosnące ceny energii elektrycznej i wzmacnianie niezależności energetycznej Polski – mówi Wojciech Więcławek, prezes zarządu Tauron Zielona Energia.
Powołanie spółki odpowiedzialnej za rozwój nowych mocy zainstalowanych w OZE wynika bezpośrednio z założeń Zielonego Zwrotu Taurona.
Wiatrowe megawaty
Tauron dysponuje dziś jedenastoma farmami wiatrowymi, tj.: Majewo, Piotrków, Zagórze, Wicko, Marszewo, Lipniki, Śniatowo, Mogilno, Inowrocław, Dobrzyń, Gołdap, w których energię elektryczną wytwarza 200 turbin wiatrowych o łącznej mocy 416 MW.
W czerwcu tego roku Tauron kupił projekt farmy wiatrowej Mierzyn w województwie zachodniopomorskim. Grupa dzięki realizacji tej inwestycji zwiększy swoje zielone moce o prawie 60 MW. Budowa farmy wiatrowej Mierzyn, zgodnie z przyjętymi założeniami, zostanie zakończona do końca 2024 r.
Z początkiem października Tauron ogłosił, że będzie realizował inwestycję o łącznej mocy 20 MW, która zlokalizowana jest w Nowej Brzeźnicy w województwie łódzkim. Energia elektryczna popłynie do sieci z tego miejsca na początku 2025 roku. Farma wiatrowa Nowa Brzeźnica zaopatrzy w energię 19 tys. gospodarstw domowych. Na farmę będzie się składać łącznie 9 turbin wiatrowych, każda o mocy 2,2 MW.
Strategiczny Zielony Zwrot
Nowa strategia energetycznego lidera zakłada przyspieszenie Zielonego Zwrotu Taurona poprzez skokowe zwiększenie mocy OZE. W 2025 roku Grupa planuje dysponować 1600 MW zainstalowanymi w elektrowniach wiatrowych, fotowoltaicznych i wodnych, a w 2030 roku 3700 MW. Będzie to stanowić ok. 80 proc. całego miksu wytwórczego Grupy.
Tylko w energetyce wiatrowej Tauron chce podwoić stan posiadania do 2025, a w 2030 roku Grupa planuje dysponować już 1100 MW w technologii wiatrowej. Równocześnie Grupa będzie rozwijać projekty farm fotowoltaicznych – do 2025 roku zwiększy moce do 700 MW, a w 2030 roku będzie dysponować słonecznymi megawatami o mocy 1400 MW.
Od lat
O tym, że w gminie Rudnik mają powstać wiatraki, mówiło się od lat. Odbył się nawet całodniowy wyjazd zainteresowanych na farmę wiatrową w gminie Rydzyna (województwo wielkopolskie). Organizatorem wyprawy była spółka EP Gamów, która planowała budowę 18 wiatraków na terenie gminy Rudnik. Celem wycieczki było przybliżenie zainteresowanym działania elektrowni wiatrowych. Później temat ucichł, ale powrócił w zeszłym roku, kiedy po 10 latach do miejscowego urzędu dotarła informacja o kupnie od spółki EP Gamów projektów i pozwoleń na budowę wiatraków w Gamowie przez firmę Windpower Gamów Sp. z o.o. – Gmina Rudnik nie ma wpływu obecnie na działania nowego przedsiębiorcy, ale uważnie przygląda się rozwojowi sytuacji – informowali wówczas urzędnicy. Z takiego obrotu sprawy nie byli zadowoleni mieszkańcy. Radna Maria Szreder z Gamowa mówiła wprost, że „ludzie są przerażeni” (artykuł dostępny jest w naszym portalu, pod adresem: www.nowiny.pl/177814). Kolejno, jak się okazuje, spółka Windpower Gamów odsprzedała Tauronowi to, co wcześniej zakupiła.
(mad)
Wójt: Jako gmina mamy związane ręce
Jak na budowę wiatraków patrzy wójt? Spytaliśmy o to Piotra Rybkę, rozmawia Dawid Machecki.
– Temat wiatraków powrócił. Tauron informuje, że inwestycja na terenie gminy Rudnik jest już przesądzona. Co na to wójt?
– Tak. Należy jednak wspomnieć, że jakiś czas temu spółka Windpower Gamów zakupiła udziały po poprzedniej spółce – EP Gamów. Teraz odsprzedała je Tauronowi, w międzyczasie podpisując nowe umowy na tereny oraz pozyskując resztę zgód na tę inwestycję, których kiedyś brakowało. Około dwóch tygodni temu doszło do podpisania aktu notarialnego pomiędzy spółkami. Z moich informacji wynika, że jeszcze w tym roku mają ruszyć pierwsze prace. W lipcu 2024 roku ma być już przesył prądu, który będzie produkowany w elektrowniach wiatrowych.
– Inwestycja rodziła obawy wśród mieszkańców, chociażby w zeszłym roku. Nowiny swego czasu pisały, że „Ludzie są przerażeni”.
– Trzeba pamiętać, że wszelkie pozwolenia na budowę ze Starostwa Powiatowego w Raciborzu zostały wydane w 2015 albo 2016 roku. Kolejne spółki bazują ciągle na tym samym pozwoleniu, które kiedyś zostało wydane. Na chwilę obecną wygląda to tak, że to Tauron będzie budował te wiatraki.
My jako gmina mamy związane ręce, bo decyzje zostały już wydane dużo wcześniej. Myśmy mogli tylko w jakimś stopniu ustalać kwoty związane ze służebnością, ale tylko te umowy, które zostały zawarte ostatnio, nie mówimy o tych sprzed lat. Do każdej działki podchodziliśmy indywidualnie, z jednej strony opierając się na operatach szacunkowych, choć nie były to kwoty z tych dokumentów, zawsze staraliśmy się, aby były wyższe.
– O jakich sołectwach konkretnie mowa?
– Z moich informacji wynika, że wiatraki mają być wybudowane w: Gamowie, Modzurowie i Sławikowie.
– Wiatraki to zastrzyk dla gminy w postaci podatków.
– Zgadza się, ale od momentu przesyłu. Wówczas gmina może liczyć na 2 procent z budowli, co będzie wyliczane od fundamentu i masztu, czyli np. bez łopat, bo tak stanowi prawo.
– A znacie wyliczenia, ile rocznie do gminy może z tego tytułu wpływać?
– Nie, tego jeszcze nie wiemy.
– A jak wójt postrzega tę inwestycję na terenie gminy Rudnik?
– Z jednej strony to alternatywa, jeśli chodzi o rozwiązania ekologiczne, ale musimy też pamiętać o tym, w jakim stanie jest cała pozostała infrastruktura. Mam pewne obawy, że nie wystarczy wybudowanie wiatraków czy zamontowanie fotowoltaiki na dachach – jeśli widzimy, co później dzieje się z energią. Przy każdej rozmowie mówię o tym przedstawicielom Tauronu, zwracam im uwagę, że powinni działać w tym kierunku, żebyśmy swobodnie ten prąd mogli oddawać do sieci, a nie, że z jednej strony oczekuje się od mieszkańców, aby budowali infrastrukturę OZE, a później mają problemy. My jako gmina jesteśmy po podpisaniu umowy z firmami, które wykonają do końca października przyszłego roku ponad 300 instalacji fotowoltaicznych. Z jednej strony się cieszę, bo sięgnęliśmy po bardzo duże dofinansowanie, ale z drugiej, z tyłu głowy mam właśnie takie obawy.