Ogrzewalnia w Raciborzu działa całodobowo. Schronisko dla bezdomnych prawie pełne
Radna Ludmiła Nowacka, była wiceprezydent Raciborza, zwróciła uwagę, że komisja branżowa nie zajmuje się bieżącą sytuacją – wystąpieniem siarczystych mrozów. Chciała wiedzieć, jak radzą sobie w tych warunkach osoby bezdomne przebywające w mieście. Naczelnik Kuliga wezwał na posiedzenie, w trybie pilnym szefową wydziału spraw społecznych.
Nowacka była ciekawa czy Miasto ma jakiś program na takie okoliczności, czy jest prowadzona jakaś akcja zatroszczenia się o tych, co nie mają ogrzewania, nie mają domu. – Z kim na te tematy mamy rozmawiać? Bo mamy obrady komisji resortowej i radni chcą wiedzieć czy samorząd jest przygotowany? – powiedziała 14 grudnia w urzędzie. Uznała, że wyjątkowo niskie temperatury (w noc poprzedzającą posiedzenie było ok. 16 stopni na minusie) należy uznać za wydarzenia priorytetowe. – W innych miastach otwiera się dla potrzebujących w celach noclegowych np. biblioteki, żeby się tam mogli gromadzić. A my przyszliśmy dziś porozmawiać przy kawie o budżecie? Nas interesuje sytuacja tu i teraz – podkreśliła wiceprzewodnicząca komisji rewizyjnej.
Czy to takie sobie spotkanie?
Przewodniczący komisji Michał Kuliga wskazał, że miejska kryzysówka działa w tym zakresie i zwrócił uwagę na kolejną już nieobecność prezydentów, do których należy skierować pytanie o szczegóły. – Wygląda na to, że na sesji dopiero będziemy rozmawiać, za tydzień, a to przecież groźny, niebezpieczny okres. Jest inflacja, kłopot z dostępem do węgla, do drewna, a my robimy z komisji takie sobie spotkanie? – dziwiła się L. Nowacka.
Kuliga zareagował wezwaniem na posiedzenie szefów wydziałów w urzędzie, odpowiedzialnych za działania w okresie mrozów – Iwony Trzeciakowskiej i Stanisława Mrugały. Była to jego odpowiedź na uwagę radnej Nowackiej, że radny musiałby sam biegać po wydziałach, żeby czegoś się dowiedzieć w temacie ochrony przed zimnem.
45 mężczyzn w schronisku
W trybie pilnym udało się sprowadzić na obrady naczelniczkę Trzeciakowską z wydziału spraw społecznych. Ta podała, że czynna jest w mieście ogrzewalnia. Ruszyła w trybie całodobowym od minionej niedzieli. Jest monitorowana – aktualnie korzysta z niej 11 osób. Schronisko dla osób bezdomnych jest w pełni obłożone, jeśli chodzi o mężczyzn – 45 miejsc, a co do kobiet, to są 2 miejsca wolne.
Iwona Trzeciakowska wyjaśniła, że od 1 listopada jest rozpowszechniana w mieście informacja z całodobowym numerem telefonu, który pracownicy socjalni odbierają na bieżąco. – To praktyka stosowana od lat – dodała naczelniczka. L. Nowacka powątpiewała, czy każdy bezdomny ma komórkę i internet, żeby poznać zasady pomocy dla tej grupy. Pani naczelnik zapewniła, że bezdomni są dobrze zorientowani, bo kiedy dyspozytorka 15 minut spóźniła się, to zainteresowani wzywali kryzysówkę z Katowic na numer 112.
Desant z okolicy
– Naszych bezdomnych jest 10 – 15 osób i więcej nie ma. Bywa jeszcze taki desant spoza Raciborza i my ich przyjmujemy bez ustawy, bez decyzji. Nasi pracownicy znają tych ludzi, dokonywany jest przegląd pustostanów. Ostatni był 6 grudnia i została jedna osoba zdiagnozowana, ale nie chciała pomocy. Regularnie prowadzone jest nocne sprawdzanie miejsc. W ogrzewalni możliwa jest codzienna wymiana odzieży, dostęp do kąpieli, ręczników jednorazowych, a także ciepły napój, a w trybie całodobowym posiłek – podsumowała naczelnik wydziału społecznego.
(ma.w)