Krwiodawcy są bohaterami. Świętowali z medalami w RCKiK
– Bez was ta instytucja by nie istniała. Piękny budynek i okazały autobus nie byłyby potrzebne – mówiła do grona honorowych dawców krwi dyrektor centrum krwiodawstwa w Raciborzu Gizela Kowol. Składając życzenia 23 listopada powiedziała o nowym nabytku placówki – autobusie za 2,5 mln zł. Honorowi dawcy otrzymali medal Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Oddali co najmniej 20 litrów krwi i jej składników.
Według szefowej krwiodawstwa, w regionie, który obsługuje centrum, jest ogromny potencjał, którego inne krwiodawstwa zazdroszczą Raciborzowi. – Na ostatnich telekonferencjach statystyki krwi w całej Polsce już podchodziły pod okres letni, tylko 15000 jednostek krwi. Ja podniosłam rękę na takim spotkaniu i powiedziałam wszystkim w kraju, że na naszym terenie nigdy nie ma problemu z dawcami. Bo tu jest społeczeństwo oddane pomaganiu drugiemu człowiekowi w potrzebie i my mamy to szczęście, że u nas wszystkie szpitale z nami współpracujące są stale zaopatrzone przez nas. Mówiłam: przyjeździe, mamy krew, podzielimy się – stwierdziła G. Kowol.
Zawsze jest odzew
Dyrektor wspomniała niedawne spotkanie pracowników RCKiK z przedszkolakami w Wodzisławiu Śląskim. Opowiadali im, skąd bierze się krew, pokazywali slajdy. – W końcu spytali, a wiecie, kto to jest krwiodawca? Wiemy, to są bohaterowie – odpowiedziały dzieci. One zawsze powiedzą prawdę – uśmiechała się pani Gizela. Podkreśliła, że honorowi dawcy nigdy nie zawiedli swojego centrum i zawsze odpowiadają na odzew na akcje zapotrzebowania krwi. – Zawsze są u nas udane – dodała dyrektor.
Odczytała zebranym w sali czerwonego budynku krwiodawstwa dwa listy, wpierw od ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, a następnie od dyrektor Narodowego Centrum Krwi Małgorzaty Lorek. Z RCKiK też przekazano podziękowania dla dawców z Raciborza, Rybnika i Jastrzębia-Zdroju oraz okolic. – Na Dzień Honorowego Krwiodawstwa życzę dobrego zdrowia, pogody ducha i satysfakcji. Chęć pomocy niech trwa, a zapał nie gaśnie – przekazała Gizela Kowol z pracownikami centrum.
Nie wiedziała co będzie
Pani dyrektor kieruje RCKiK od 2,5 roku. – To dużo i mało. Przyszłam w najgorszym momencie. W marcu 2020 roku panowała pandemia. Nie wiem, czy to była odwaga, czy głupota, bo nie wiedziałam, co mnie tu czeka. Nikt nie wiedział, co będzie dalej – mówiła. Wspominała częste sytuacje, że wtedy, gdy ktoś oddał krew, za minutę przychodziła informacja, że ma COVID i Sanepid działał.
– Dzięki niesamowitej pracy klubów, stowarzyszeń, prezesów, samorządu przebrnęliśmy przez to. Szereg osób nam pomogło, gdyż nie dalibyśmy rady sami – opowiadała szefowa centrum.
RCKiK zajęło pierwsze miejsce w Polsce w oddawaniu osocza od ozdrowieńców. – To był sukces, który odbił się szerokim echem. Niejednemu uratowaliśmy życie. Ostatnio nasz kierowca opowiadał mi, że spotkał człowieka. Mówi mu, że on jest z Raciborza, a ten odpowiada, że jest prokuratorem i musi do nas koniecznie przyjechać z podziękowaniami. Bo nasze osocze uratowało mu życie w pandemii. On to pamięta po dwóch latach, a to dzięki wam, krwiodawcy on żyje. Bo wtedy przyszliście, nie baliście się oddawać osocze – zaznaczyła dyrektor Kowol.
Nówka nieśmigana
Szefowa jednostki przyznała, że zdarzają się niedociągnięcia, nad którymi ubolewa. – Robimy piękną akcję, ksiądz ogłasza na mszy, żeby ludzie oddali krew, są plakaty, a tu autobusu nie mamy. Szczęśliwie od piątku mamy już nowiuteńki autobus. Mercedesa za 2,5 mln zł. Nówka nieśmigana, czerwony w środku, biały z zewnątrz z czerwonymi napisami – poinformowała Kowol. Dodała, że centrum pozyskało dotację z Unii Europejskiej w kwocie 13 mln zł. Z tych pieniędzy zostanie wyremontowana placówka w Rybniku, gdzie nie było napraw odkąd obiekt powstała, w latach 60. ubiegłego wieku. – Przewidujemy tam modernizację. Pieniądze są ze środków na przeciwdziałanie pandemii. Trudne przedsięwzięcie, gdyż ten budynek jest pod konserwatorem zabytków – wyjaśniła.
Chronić dawcę
– Najważniejsi jesteście wy. Tutaj, u nas macie być bezpieczni. Dlatego w pandemii laboratorium komercyjne było zamknięte. Docierały do mnie uwagi, że dyrektor przebywa w apartamentach, a my musimy chodzić do starego budynku, ale to nie było tak. Postąpiliśmy w ten sposób, żeby pacjent w komercyjnej części nie łączył się z dawcą. Bo dawca musi być zdrowy, a my nie wiemy jakie choroby przechodzi pacjent zgłaszający się na badania – zauważyła G. Kowol.
Powiedziała o swoich planach, w których na czoło wysuwa się remont starego budynku krwiodawstwa. Tam chce rozwijać komercyjne usługi. – Mamy dużo młodej, wykształconej kadry, która ma świeże spojrzenie. Na dziś wykonujemy już 300 rodzajów badań. Pacjenci przyjeżdżają do nas z całego regionu – podkreśliła pani dyrektor.
Wie, że to wszystko wymaga czasu, a 2 i pół roku kierowania placówką to za mało, żeby wszystko ogarnąć. – Chodzę, działam, namawiam. Liczba dokumentów jest niesamowita – podsumowała swą wypowiedź szefowa centrum krwiodawstwa.
(ma.w)
Andrzej Kinasiewicz szef okręgu PCK
To są ważne dni dla honorowych krwiodawców, bo informujące społeczeństwo o tych wspaniałych ludziach, dzielących się z innymi cząstką siebie, bo własną krwią. To są dawcy, co po kilkadziesiąt, po sto litrów krwi już oddali, a pamiętajmy, że w żyłach człowieka płynie tylko 5 – 6 litrów. To jest cenna rzecz w trudnych czasach, gdzie jest covid i wojna. To są dramatyczne wydarzenia, ale dobro zwycięży zło. Stanie się to dzięki takim ludziom jak wy.
W pojedynkę za wiele byśmy nie zrobili, dlatego życzę odwagi w tym, co czynimy. Tworzymy rodzinę „krewniaków”. Nic dotąd nie zastąpiło tego najcenniejszego leku – krwi, który dajemy innym. Przy okazji zaznaczę, że urząd marszałkowski nadal refunduje honorowym dawcom przejazdy Kolejami Śląskimi, gdzie bilet dla nich kosztuje 1 zł, a miesięczny – 10 zł. Ta ulga została bezterminowo przedłużona.