Wiemy, gdzie jest niebezpiecznie na drogach. I co dalej z tą wiedzą?
Policja podała radnym wykaz niebezpiecznych miejsc na drogach powiatu. Rajcy chętnie dorzuciliby do zestawienia kolejne punkty. Elżbieta Biskup uważa, że z taką informacją należy podjąć jakieś działania. W zarządzie powiatu tłumaczą, że ograniczają ich kompetencje i należy zwrócić się do instytucji, którym podlegają drogi wojewódzkie oraz krajowe.
W wyniku analiz raciborskiej drogówki, Powiat pozyskał listę miejsc szczególnie newralgicznych, jeśli chodzi o bezpieczeństwo na drogach ziemi raciborskiej.
Jak ocenił Krzysztof Szydłowski – szef powiatowej kryzysówki, są to punkty wszystkim znane: centrum Raciborza, skrzyżowanie Słowackiego z Ogrodową i Matejki w Raciborzu, skrzyżowanie w Zabełkowie, ulica Jana Pawła II, drogi wojewódzkie biegnące przez stolicę powiatu. – Szczególnie odczuliśmy to ostatnio, gdy sygnalizacja świetlna przy klasztorze była uszkodzona i od razu doszło do kolizji – nadmienił Szydłowski.
Potrzeba nakładów
Jakie są przyczyny problemów drogowych w tych lokalizacjach? Przede wszystkim jest tam kilku zarządców dróg. Póki nie będzie odpowiednio wysokich nakładów finansowych na dostosowanie tych miejsc do aktualnych potrzeb, to do takich zdarzeń nadal będzie dochodzić na naszych drogach – zaznaczył K. Szydłowski.
Józef Stukator członek zarządu i radny powiatowy z Kornowaca był zdziwiony, że na liście policyjnej nie wskazano rejonu przy Auchan. – Powinni się temu przyjrzeć, bo przedostanie się tamtędy woła o pomstę do nieba. Tam od ulicy Pogrzebieńskiej robi się korek do świateł.
Korki były i będą także w rejonie nowego mostu na Ostrogu, ludzie stoją aż do Markowic – narzekał Stukator. Zauważył przy tym, że gdy na nowych krzyżówkach włączono światło pulsacyjne żółte to na drogach „zrobiła się elegancja – Francja”. Przez 2 – 3 dni tak było i Brzezie jechało do Raciborza – dodał.
Z radnym zgodził się Sebastian Mikołajczyk, który pracuje w policji. W jednym z przypadków drogówka zastosowała ręczne kierowanie i zakorkowane skrzyżowanie w ciągu 15 minut odzyskało przejezdność.
Więcej światła
Rozczarowany zestawieniem był także radny Tomasz Cofała. – Pokazałem tę listę mieszkańcom ulicy Kozielskiej, na Starej Wsi w Raciborzu i oni wyraźnie nie zgadzają się z taką klasyfikacją miejsc szczególnie niebezpiecznych. Chodzi im o przejście dla pieszych na Kozielskiej, przy Toruńskiej. Tam było głośne potrącenie młodej kobiety. Policja staje przy sklepie, łapie przekraczających prędkość – opisywał szef klubu radnych Razem dla Ziemi Raciborskiej. Usłyszał od mieszkańców, że taką klasyfikacją zagrano na nosie potrzebom.
Radny Mikołajczyk podał, że to przejście dla pieszych zostanie podświetlone i prawdopodobnie pojawi się tam sygnalizacja wzbudzana. – Wszystkie przejścia na Drodze Krajowej nr 45 mają być w podobnym standardzie, z podświetleniem – usłyszeli radni powiatowi.
Decyduje statystyka
Takie, a nie inne zestawienie tłumaczył Krzysztof Szydłowski. Powiedział, że policja kierowała się statystyką wypadkowości we wskazanych lokalizacjach. Zgodził się, że na Kozielskiej przyda się zapowiadane podświetlenie pasów, bo w tym miejscu panuje półmrok i nie widać pieszych. Na posiedzeniu wspomniano o mieszkańcu, który regularnie nagrywa i umieszcza w internecie przypadki łamania przepisów drogowych na Kozielskiej. – Tam mamy swego rodzaju udokumentowanie naruszeń, ale takich miejsc jest dużo w Raciborzu, tylko nie ma o nich filmów. W tych innych miejscach notuje się więcej potrąceń pieszych – padło na posiedzeniu.
Losem skutków policyjnego zestawienia zainteresowała się radna Elżbieta Biskup. Chciała wiedzieć, co samorząd zrobi z powziętą wiedzą. Krzysztof Szydłowski przyznał, że samorządy w dobie powszechnego oszczędzania wycofują się z inwestycji w doświetlanie skrzyżowań czy przejść dla pieszych. Montuje się czujniki ruchu, gdzie światło włącza się dopiero wtedy, gdy ktoś podejdzie do przejścia. Wspomniał o potrzebie uświadamiana pieszych, że muszą być widoczni dla kierowców, nosić np. odblaski.
Nie drogowiec, nie policjant
Pytanie złożone przez Elżbietę Biskup uznano za zaadresowane do zarządców dróg. Rada powiatu może przekazać te analizy do komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego lub zespołu bezpieczeństwa tegoż ruchu, skąd pójdzie wzmocniony sygnał do ZDW i GDDKiA. Samorząd powiatowy w pojedynkę niewiele tu wskóra.
Wicestarosta Marek Kurpis wyjaśnił, że materiał przygotowano, aby radni zapoznali się z bieżącą sytuacją. – Ja się pytam o konkluzję, bo ani ze mnie drogowiec, ani policjant, a wiem, że jest w powiecie takich groźnych 10 miejsc. Ja się pytam o to jako mieszkaniec – stwierdziła Biskup.
Przewodniczący komisji branżowej Franciszek Marcol dodał, że temat bezpieczeństwa na drogach wynika z planu pracy radnych. – Chcemy wiedzieć, jakie są te punkty niebezpieczne. Są odpowiedniki naszej komisji w mieście, są w gminach. My możemy przekazać tamtejszym radnym i mieszkańcom, gdzie na naszych drogach powinni zwracać szczególną uwagę, aby bezpiecznie przejechać – podsumował F. Marcol.
(ma.w)