Żeby dzieci chciały śpiewać. Festiwal piosenki w Krzanowicach wrócił po przerwie
Choć impreza wystartowała w 2017 roku, to dopiero jej trzecia edycja. Na przeszkodzie stanęła pandemia i dodatkowo przerwę zrobiła organizatorka, zostając mamą. 15 listopada zaprezentowało się 18 uczestniczek w trzech kategoriach wiekowych.
Agnieszka Kawulok (z d. Błońska) przyznała, że festiwal w 2022 roku zorganizowano nieco spontanicznie jesienią. – Zazwyczaj odbywał się na wiosnę, ale w marcu trwała wojna w Ukrainie i nie było nastroju, żeby urządzać taki przegląd. Dlatego wspólnie z panem dyrektorem postanowiliśmy zorganizować imprezę w okresie święta niepodległości, bo mamy kategorię pieśni patriotycznych – powiedziała organizatorka.
Harcerski ślad
Liczba zapisanych 18. osób nie imponowała, bo w drugiej edycji wzięło udział 150 dzieci. – To jest trochę nasz nowy początek. Zrobiliśmy festiwal w tym roku, by pokazać, że jesteśmy, a drugiej takiej inicjatywy w powiecie, żeby śpiewać piosenki turystyczną i harcerską, to już nie ma – podkreśliła Kawulok.
Jej mama Kornelia Pawliczek-Błońska przez 36 lat uczyła muzyki w krzanowickiej szkole. – Chciałam zostawić po sobie ślad, a że byłam harcerką, to powstał pomysł tego festiwalu.
Córka przejęła po mnie schedę, poszerzając zakres o piosenkę patriotyczną. I zmieniła zasięg z gminnego na powiatowy – stwierdziła znana dyrygentka chóru Cecylia.
Co lubiła śpiewać jako harcerka? – „Stokrotkę”. Dzieci to też uwielbiają. Poza tym taki nastrojowy „Deszcz jesienny”. Stare piosenki są piękne, dzieci dlatego je akceptują – mówiła nam pani Kornelia.
Co sądzi o popularyzacji śpiewania przez programy telewizyjne typu Mam talent? – Te programy to przede wszystkim show-biznes, a tam nie wszystko jest tak ładnie, jak wygląda to na ekranie. Ważne, żeby dzieci chciały śpiewać. Tylko w szkołach muzyka jest traktowana po macoszemu. To należy zmienić, bo życie to muzyka. Dziecko się rodzi krzykiem – to już muzyka, na wszystkich uroczystościach się śpiewa. Ludzie jak się budzą, to w budziku włącza się muzyka. Nawet na pogrzebie jest muzyka. Gdybym miała się jeszcze raz narodzić to ponownie wybrałabym zawód nauczyciela muzyki – podsumowała jedna z jurorek festiwalu.
Gatunki sobie bliskie
Obok niej zasiadała Agnieszka Busuleanu-Jaksik. Mówiła Nowinom, że jury podejmie zgodne i przygotowane merytorycznie oceny. Jej zdaniem trzy festiwalowe gatunki nie są tak dalekie od siebie. – One się łączą w tej swojej polskości. Spotykamy się tuż po święcie Niepodległości, na świeżo po licznych koncertach. Z kolei harcerskie piosenki to jest ten repertuar co na obozach wakacyjnych, u mnie to było w Gąskach, w Pleśnej. Z Jerzym Dębiną śpiewaliśmy turystyczne piosenki w Bieszczadach, czy na festiwalu Kropka. Znam ten repertuar i wiem, że bywają w nim głębokie, ambitne teksty – zaznaczyła dyrektor MDK w Raciborzu.
Róża Buchcik ze szkoły w Wojnowicach uważa, że piosenka turystyczna zanika, a dzieci coraz mniej śpiewają. – Coraz rzadziej występują i wstydzą się, choć nie wiadomo czego. Brakuje takiej otwartości, że człowiek gdzieś na biwaku, przy ognisku śpiewa. Kiedyś jak jechał autobus na wycieczkę, to był cały rozśpiewany. Dziś milczy. Trzeba to otwierać, a taki konkurs pomaga – powiedziała pani Róża.
Dodała, że harcerska piosenka jest z tym związana i trzeba wydobyć te piosenki. – Ja pamiętam te utwory ze swojego dzieciństwa, a te nowe ze śpiewników nie są tak rozpoznawalne. Dlatego trzeba wrócić do korzeni i pokazać dziecku radość ze śpiewania. Tylko to nie może być przymus. Te stare piosenki mają w sobie taką energię, że chce się je zaśpiewać – podkreśliła nauczyciel muzyki.
Jej zdaniem patriotyczne piosenki są bardzo na czasie. – Moi uczniowie bardzo je lubią – dodała.
Buchcik jest zwolenniczką takich konkursów, bo wie, że nie wszyscy zostaną wielkimi śpiewakami, ale trzeba dać dzieciom szansę, otworzyć im okno na świat. – Kiedyś wysyłało się te utalentowane dzieci do domów kultury, żeby się rozwijały, a zapominano, że są też ukryte perełki i one nikły, bo nikt ich nie odkrył. Właśnie na takich przeglądach one się zdarzają – zaznaczyła Róża Buchcik.
Wspólne muzykowanie
Karolina Siwoń przywiozła do Krzanowic dzieci z najmniejszej (Sudół) i z największej szkoły (SP15) w Raciborzu. – Taki festiwal to jest przygoda, wyzwanie. Ostatnie tygodnie dziewczęta poświęciły na ćwiczenia śpiewu. To jest ciekawa okazja, żeby się zaprezentować, sprawdzić, spotkać z rówieśnikami, koleżankami i kolegami z innych szkół w powiecie. Żeby wspólnie pomuzykować. To jest cenne doświadczenie dla każdego uczestnika – stwierdziła Siwoń.
Połączenie w jednej imprezie trzech gatunków piosenki uważa za interesujące. – Powtarzam swoim uczniom, że listopad poświęcony jest pieśniom patriotycznym, ale dzieci mogły wybrać, co chcą tu zaśpiewać. Ja uszanowałam ich decyzje. Piosenki harcerskie i patriotyczne są podobne. To proste melodyjnie utwory, ciekawe w odbiorze, przyjemne do zaśpiewania. Warto w ten sposób kultywować tę tradycję – oznajmiła K. Siwoń.
Dyrektor krzanowickiej szkoły Marcin Obrusnik mówił na otwarciu wydarzenia o reaktywacji festiwalu i wrócił do wydarzenia z 2018 roku, które kojarzy mu się z wielkim rozmachem przy licznej grupie uczestników. – Festiwal umożliwia wspólne odkrywanie muzycznych i wokalnych przestrzeni. Cieszmy się czasem wypełnionym śpiewem – podkreślił.
Honorowy patronat nad imprezą objęli starosta raciborski i burmistrza Krzanowic.
(ma.w)
Jury oceniało w składzie: Agnieszka Busuleanu-Jaksik – dyrektor MDK; reżyser teatru dzieci i młodzieży; Alicja Ploch-Burda – instruktor RCK, założyciel zespołu Perspektywa, wokalistka Silesia Jazz Daughters i Kornelia Pawliczek-Błońska dyrygentka chóru, pomysłodawczyni konkursu.
Wyniki końcowe
Kategoria kl. I – III: 1 miejsce – Emilia Kurcz – ZSP Wojnowice (opiekun: Róża Buchcik)
Kategoria kl. IV – VI: 1 miejsce ex aequo – Emilia Franica – SP Pogrzenień (opiekun: Barbara Podsiadło), Angelika Zdziebko – SP nr 3 Racibórz (opiekun: Marceli Reszka)
Kategoria kl. VII – VIII: Wyróżnienie – Nataliia Kyrychenko – SP nr 15 Racibórz (opiekun: Karolina Siwoń)