Grzegorz Niestrój zapowiada, że gmina Kornowac będzie miała zastępcę wójta
Z wójtem Kornowaca Grzegorzem Niestrojem rozmawiamy o problemach, w tym tych związanych z węglem. – Mam nadzieję, że nam go nie zabraknie – mówi. Pytamy o plany, w tym historyczną inwestycję – budowę Gminnego Ośrodka Kultury w Kornowacu. Nawiązujemy także do sportu i planów na kolejną kadencję. Rozmawia Dawid Machecki.
– W skali od 1 do 10 na ile ocenia pan stopień trudności obecnej kadencji w porównaniu do poprzednich?
– Dla mnie jest bardzo trudna, więc 10.
– Dlaczego?
– Robimy bardzo dużo, walczymy o różne środki zewnętrzne, „stąpamy po cienkim lodzie”, czyli ryzykujemy. Ale staramy się zrobić jak najwięcej, wykorzystując ten czas i dlatego ta kadencja jest inna.
– Mówi pan o funduszach?
– Tak. Kończy się jedna perspektywa unijna, zaczyna druga. Ale także przedsięwzięcia związane z rządowymi środkami, m.in. Polskim Ładem. Jest tego bardzo dużo.
– Niemal codziennie informujemy o problemach z dostępnością węgla. Jak jest w przypadku gminy Kornowac?
– Mam nadzieję, że węgla, tam, gdzie go potrzebujemy, nie zabraknie. Dużo zrobiliśmy w tym temacie wcześniej, wyposażając nasze kotłownie w pompy ciepła. Jeśli chodzi o budynki Gminnego Ośrodka Kultury w Kornowacu, to została nam do zmodernizowania jedna kotłownia węglowa, w której użytkowany jest piec piątej klasy na groszek. Jeśli chodzi o szkoły, to sytuacja przedstawia się następująco: Rzuchów – zamontowana jest pompa ciepła zasilana fotowoltaiką, w Kornowacu – pompa ciepła zasilana gazem. W Pogrzebieniu w przyszłym roku planujemy modernizację placówki, w tym także kotłownię. Węgla w Pogrzebieniu mamy na połowę zimy, a w przypadku szkoły w Kobyli na dwa miesiące. Mamy przyznany węgiel dla jednostek z PGG i czekamy na informację o planowanym terminie odbioru.
– A samorząd zajmie się sprzedażą tego paliwa?
– Tak. Złożyliśmy już zapotrzebowanie do wojewody, przygotowujemy miejsce jego składowania. Mocno się do tego przygotowujemy.
– Samorząd nie dysponuje spółką, zajmie się więc tym urząd?
– Tak. Będziemy przyjmowali opał na nasz plac i firma transportowa będzie rozwoziła węgiel do naszych mieszkańców.
– A było już przeprowadzane rozpoznanie wśród mieszkańców jeśli chodzi o zainteresowanie?
– Jesteśmy krótko przed, przeprowadzimy akcję informacyjną dla naszych mieszkańców.
– A jakie zainteresowanie szacuje wójt, chociażby z rozmów z mieszkańcami?
– Myślę, że mowa o kilkudziesięciu osobach.
– Ostatnio mówiło się o kolejnym wsparciu, jakie rząd dał, a właściwie to podatnicy, bo rząd nie ma własnych pieniędzy, zwiększając tym samym udział samorządów w dochodach podatkowych. Gmina Kornowac otrzymała 2 888 418 zł. Na co przeznaczone zostaną te środki?
– Zasilą inwestycje, które będziemy realizować. Jeszcze chwilę temu myśleliśmy o pożyczce z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 500 tys. zł., żeby zabezpieczyć środki na pokrycie wkładu własnego budowanej kanalizacji. Teraz z tej pożyczki nie będziemy musieli korzystać. Ta pomoc będzie też przeznaczona na wydatki bieżące, które niestety rosną oraz na modernizację energetyczną i wkład własny inwestycji realizowanych w przyszłości z Polskiego Ładu.
– To były oczekiwane środki.
– Tak. Jeśli byśmy ich nie dostali, to samorządy w całej Polsce miałyby duże deficyty. Jesteśmy przy budowie budżetu na przyszły rok, jeśli chodzi o finanse, to nie wygląda to najlepiej; mam na myśli obcięte przez rząd środki z PIT-ów. Zastrzyk, który otrzymaliśmy, ustawił nas na niższym poziomie, niż bylibyśmy przy starych rozwiązaniach.
– Wsparcie choć znaczne, jest krytykowane. Prezydent Wodzisławia Śląskiego Mieczysław Kieca wyliczył, że na zmianach podatkowych miasto straciło o 10 mln zł więcej, przy 6 mln zł, jakie teraz ten samorząd otrzymał. A jak włodarz, o wiele mniejszej gminy, nie miejskiej, a wiejskiej, ocenia rządowe zmiany w podatkach?
– Nie będziemy mieli tej subwencji rozwojowej w przyszłym roku, bo została przesunięta. Te zmiany, które nastąpiły przy przetasowaniu tego PIT-u, niestety uszczupliły nasze dochody o około 400 tys. złotych.
– Wydaje się, że 400 tys. złotych to znaczne środki, jak dla takiej małej gminy jak Kornowac.
– Tak i tego brakuje. W przyszłym roku będziemy w okolicach dochodów, które mamy w tym roku. Historycznie patrząc wpływy z PIT-u w 2020 r. wyniosły 4,9 mln zł, w 2021r. – 5,5 mln zł. Natomiast plan na 2023 r. wynosi 4,2 mln (plan na rok bieżący 4,6 mln zł), a więc z roku na rok spadają, co wynika ze zmian przepisów.
– W takim razie liczycie na kolejne takie wsparcie?
– Środki, które otrzymaliśmy teraz, są na poczet przyszłego roku, w którym nie będzie subwencji rozwojowej. Mam nadzieję, że jak już się pojawi subwencja, to mniejsze gminy będą wychodziły ponad to, co otrzymują dzisiaj.
– Skoro o rządowych środkach mowa, trudno nie pomyśleć o rozbudowanej szkole w Rzuchowie. Mówiło się o tym sporo czasu, zrealizować udało się niedawno, przy wsparciu z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (4 mln zł). W innym wypadku samorząd mógłby sobie na to pozwolić?
– Myślę, że nie. Musieliśmy mocno popracować nad środkami na wyposażenie – mowa o 600 tys. złotych oraz 300 tys. zł. na zagospodarowanie obejścia wokół budynku ZSP Rzuchów. Ta inwestycja na tak mały samorząd jak nasz, przy tak dużych prowadzonych inwestycjach kanalizacyjnych, byłaby nie do zrealizowania bez pieniędzy z zewnątrz. Tu ukłon w stronę rządzących. Teraz przed nami szkoła w Pogrzebieniu, bo chcemy ją zacząć remontować w przyszłym roku. W efekcie będziemy mieli infrastrukturę szkolną na bardzo wysokim poziomie.
– Od lat mówi się też o budowie Gminnego Ośrodka Kultury w Kornowacu, którego w stolicy gminy brak, jest tylko świetlica. Gmina otrzymała z Polskiego Ładu 4 405 000 zł. Jak będzie z tą inwestycją?
– Myślę, że w tym roku będziemy mieli gotową dokumentację i ogłosimy przetarg, który pozwoli nam znaleźć wykonawcę na poziomie finansowym, który zabezpieczyliśmy w budżecie.
– Pierwsza łopata w przyszłym roku będzie już wbita?
– Tak. Zadanie planujemy na dwa lata.
– Gdzie ma powstać? Jak ma wyglądać?
– Budynek Gminnego Ośrodka Kultury w Kornowacu ma powstać przy boisku KS Kornowac, za ośrodkiem zdrowia. Dzięki inwestycji zyskają m.in. organizacje działające na terenie wioski, bo będą miały swoje miejsce. Oprócz ośrodka kultury w obiekcie znajdzie siedzibę OPS w Kornowacu (obecnie zlokalizowany jest w urzędzie, w dwóch pokojach – przyp. red). Co ważne obiekt zostanie wyposażony w pompę ciepła i fotowoltaikę. Natomiast teren wokół zostanie zagospodarowany roślinnością.
– Budowa to jedno, później obiekt będzie należało wyposażyć oraz zagospodarować teren. Są jakieś szacunki?
– Mam nadzieję, że całość zamknie się w 6 mln złotych.
– Inną historyczną dla gminy inwestycją była modernizacja drogi wojewódzkiej nr 935. Wójt na otwarciu mówił, że stan infrastruktury przed remontem, był dla gminy „największą bolączką”. A obecnie co jest największą bolączką?
– Dla nas bolączką są pieniądze i walka o dobrych wykonawców. Realizujemy wiele inwestycji, ale firmy niestety wykonują swoje obowiązki coraz gorzej. Myślę, że to nasza udręka na najbliższe lata.
– Pozostając przy inwestycjach trudno nie pomyśleć o kanalizacji. Samorząd realizuje to, czego w innych gminach również pragną, niejednokrotnie wypominając to lokalnej władzy...
– Myślę, że nasi mieszkańcy dojrzeli do tego, żebyśmy tę kanalizację mogli budować. Przychodząc do urzędu na stanowisko wójta, mocno zabiegałem o to, żeby temat ruszyć. Na początku dostaliśmy środki z krajowego programu wspólnie z gminą Krzyżanowice. Musieliśmy jednak ten temat położyć i aplikowaliśmy sami. Otrzymaliśmy dofinansowanie i realizujemy inwestycję już kilka lat. Zrobiliśmy Kornowac, Pogrzebień, w większości Kobylę, gdzie wróciliśmy, aby skanalizować pozostałą część. Nie tak dawno podpisaliśmy umowę na Łańce (przysiółek przy sąsiedniej wsi, odcinek Kobyla – Łańce w kierunku ul. Wojska Polskiego – przyp. red.). Realizujemy duży projekt w Rzuchowie (ul. Lęgów, Górna, kawałek Bukowej, Rybnicka, Łąkowa i Sportowa). Prace idą w tempie zadowalającym.
– Do kiedy w ocenie wójta cała gmina będzie skanalizowana?
– Pozostanie nam część Rzuchowa, na którą projekt powinien być gotowy do końca roku. Sama realizacja to jakieś dwa lata, z tym że nie mamy jeszcze pozyskanych środków na całe sołectwo. Później Łańce – to nie jest duży zakres, ale sieć trzeba tam zaprojektować. Mam nadzieję, że znajdą się w przyszłym roku na to środki. Jeśli chodzi o roboty, to przewidywany czas to ok. 12 miesięcy. Jeśli będą pieniądze, to ta perspektywa nie jest tak odległa. Myślę, że w nowej kadencji jest to do zrobienia.
– Przejdźmy do innego tematu – żubrów. Zagroda z tymi zwierzętami ma powstać w sąsiednim Brzeziu, co realizuje zawiadujące tym terenem rybnickie nadleśnictwo. Jak wójt ocenia ten pomysł?
– Cieszę się. Szkoda tylko, że żubry nie pojawią się w „Gminie z widokami”, bo byłaby to kolejna atrakcja turystyczna na naszym terenie. Ale jest to w najbliższym sąsiedztwie, więc np. klasy z Pogrzebienia spacerkiem będą mogły odwiedzić to miejsce bez problemu.
– Z końcem zeszłego roku w gminie powstał punkt selektywnej zbiórki opadów komunalnych. Jak odbierają to miejsce mieszkańcy?
– Ankiety satysfakcji jeszcze nie przeprowadzaliśmy, ale zamierzamy. Z rozmów z mieszkańcami widzę jednak, że są zadowoleni. My też widzimy, że nasze problemy, z tym co trzeba posprzątać w lasach, czy rowach się rozwiązały, bo mamy gdzie to posegregować i zutylizować. To fajny obiekt, służący wszystkim. Obecnie jesteśmy przed kontrolą z Urzędu Marszałkowskiego, z którego pozyskaliśmy środki na realizację, mam nadzieję, że wydaliśmy je właściwie i kontrolę przejdziemy pozytywnie.
– PSZOK to śmieci, a te kosztują coraz więcej. Niedługo urząd będzie ogłaszał nowy przetarg na kolejny okres. Spodziewa się wójt skoku cen?
– Niestety ceny najpewniej wzrosną. Jesteśmy chwilkę przed ogłoszeniem przetargu, więc mocno analizujemy, co zrobić, żeby było taniej. Prawdopodobnie taniej się nie da, ale zastanawiamy się nad wprowadzeniem kubłów na odpady zielone. Praktyka w innych gminach pokazuje, że to przynosi oszczędności, bo jest mniej odpadów, które trzeba zagospodarować. Tym samym cena idzie w dół. Możliwe, że po pierwszym kwartale wprowadzimy kubły zamiast worków.
– Kubły mieszkańcy będą musieli sobie kupić, czy samorząd je rozda?
– Wyposażymy mieszkańców.
– Jeden na posesję?
– Tak.
– A są już jakieś szacunki, o ile więcej mieszkańcy zapłacą za śmieci?
– Jeśli podwyżka będzie, to będzie malutka. Mam nadzieję, że będzie to 1 – 2 zł, co pozwoli nam na zamknięcie systemu. Ale jaka będzie rzeczywistość, to pokaże przetarg.
– Panie wójcie swego czasu Nowiny pisały, że „LKS Kornowac na swoje 100-lecie walczy o przetrwanie”. Chodziło o pieniądze. Jak samorząd patrzy na wsparcie finansowe lokalnego sportu?
– Na kluby sportowe rocznie wydajemy ponad 100 tys. złotych. Myślę, że w przyszłym roku będą to podobne środki. Przygotowujemy się też do tego, aby o działalność sportową rozszerzyć zadania GOK-u. Mamy nadzieję, że po wybudowaniu pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią będziemy mogli taką instytucję stworzyć, ale musi jeszcze troszeczkę wody upłynąć, żeby do tego doszło.
– Mowa o utworzeniu szkółki piłkarskiej, takiej jak w Lubomi czy Nędzy?
– Chcemy stworzyć coś w tym kierunku, pod szyldem GOK-u, który zresztą będzie musiał zmienić nazwę. Instytucja będzie zrzeszała dzieci i młodzież z całego terenu, myślimy też o uruchomieniu transportu publicznego dowożącego dzieci na treningi.
– Wrócę jeszcze do klubów. Do Nowin docierają głosy, że wsparcie jest zbyt niskie. Szykują się jakieś zmiany?
– Mamy informację, że środki, które przekazujemy do klubów sportowych, wystarczają na podstawową działalność. Kluby, jeśli chcą się rozrastać, muszą szukać sponsorów. Widzimy, że są problemy kadrowe w Kornowacu, jak i w Kobyli, Rzuchów się trzyma. Mam nadzieję, że te organizacje przetrwają.
– Kluby sportowe scalają wsie, oczywiście obok innych organizacji działających w poszczególnych miejscowościach.
– To część tej działalności społecznej na terenie sołectw. Nadal będziemy wspomagać kluby, a co z tego wyjdzie, to pokaże życie.
– Wiele wskazuje na to, że nastąpi wydłużenie obecnej kadencji samorządu. Jak wójt ocenia tę zmianę?
– Myślę, że plusem przedłużenia jest to, że nie będzie zawieruchy, bo byłaby gdyby należało w jednym czasie przeprowadzić wybory samorządowe i parlamentarne. Ale dochodzą do nas informacje, że jeśli teraz te wybory zostaną przesunięte, to nałożą się z terminem z kolejnymi (do Parlamentu Europejskiego – przyp. red), co jest minusem. Myślę, że to przesunięcie nic nie da. Czas pokaże, jak to wszystko będzie wyglądało.
– W tym miejscu zapytam o zastępcę wójta. Wiem, że myśli pan o tym rozwiązaniu.
– Dojrzałem już do tego dosyć dawno temu, ze względu na coraz więcej obowiązków. Ale na to trzeba poszukać środków. Mam nadzieję, że w przyszłorocznym budżecie je znajdziemy i znajdę osobę, która będzie mogła mi pomóc.
– A ma już wójt pomysł, kto by to mógł być?
(Cisza).
– A skoro o obecnej kadencji mowa, myśli wójt o reelekcji?
– Jeszcze nie zdecydowałem, ale ta następna, będzie ostatnią kadencją, w której mogę wystartować (z racji dwukadencyjności samorządów – przyp. red.). Wszystko wskazuje na to, że wystartuję, ale zobaczymy.
– Na koniec chcę zapytać, jak podsumuje pan obecnie trwającą kadencję?
– To czas ciężkiej pracy. Zawsze mówię, że musimy troszkę zwolnić, bo jedziemy za szybko, ale to się nie udaje, o czym przypominają mi pracownicy. Ten okres trzeba wykorzystać, jeśli dzisiaj nie będziemy przyspieszali, a spowalniali, to na tym straci gmina. Mam nadzieję, że mieszkańcy ocenią tę kadencję pozytywnie; będą widzieli efekty naszej pracy, bo to robimy właśnie dla nich.