Na Brzeskiej zrobiło się niebezpiecznie zwłaszcza dla rowerzystów
Na forum powiatu mówiono o tym przed rokiem, gdy remont drogi wojewódzkiej jeszcze trwał. – Rowerzysta czuje się tam jak bohater kreskówki Balu Balu, któremu rysownik zapomniał dorysować kreskę – zaznaczył radny Artur Wierzbicki.
Sprawę na sesji powiatowej poruszył w październiku Roman Wałach. Chodzi o ścieżkę rowerową na ulicy Brzeskiej, która łączy się z wyremontowaną drogą wojewódzką nr 935 i tamtejszą ścieżką. Wałach wie, że narzekają nań mieszkańcy Brzezia, bo to dla nich ważne połączenie komunikacyjne z centrum Raciborza. – Wygląda to jak przerwany trakt komunikacyjny. W dodatku jest to miejsce bardzo niebezpieczne. To rzutuje bezpośrednio na nas, że sobie z tym nie poradziliśmy – mówił na sesji radny z raciborskiej Studziennej. Apelował do starosty, by podjąć rozmowy z PKP, wpisać zadanie do nowego budżetu i je zrealizować.
Włodarz powiatu pouczył radnego, że problem ze ścieżką nie rzutuje na Powiat, bo samorząd nie może wydać żadnych pieniędzy na teren należący do PKP. – Ja wiem i popieram. To powinno być zrealizowane, ale, mimo że chcemy to robić, to nie możemy. My za tym się nabiegaliśmy, ale Powiat nie mógł tego sam połączyć. Zapewniam, że wykonaliśmy wszystko, co mogliśmy zrobić w tej sprawie – oznajmił na posiedzeniu rady powiatu Grzegorz Swoboda. Zapowiedział jednak ponowne wystąpienie do PKP o sfinalizowanie tej inwestycji.
Roman Wałach powiedział staroście, że droga jest powiatowa i widać, że na sąsiedniej – drodze wojewódzkiej – potrafiono się dogadać z PKP, a na tej samorządowej stronie dalej nic nie jest zrobione. – Ciężko to obronić. Że tam się dało, a tu nie – zauważył radny z Oblicz. Dodał, że rozmawiał o tym z wiceprezydentem Raciborza Dominikiem Koniecznym i ten przyznał, że potrzeba w tej sprawie współdziałania obu samorządów.
– Łączę się w bólu z radnym Wałachem – stwierdził Artur Wierzbicki. Pamięta, jak składał interpelację w tej sprawie we wrześniu 2021 roku i ponowił ją po roku. – Tam brakuje tylko 20 – 30 m. Pewien aktywny rowerzysta, jadący od Brzezia ocenił, że ta ścieżka jest nieszczęśliwie zrobiona. Wpierw trzeba na niej przemieścić się z prawej na lewą stronę, później biegnie przeciwnie do tego niezrobionego przejazdu i na 3 m przed nim się urywa. On się czuł jak bohater słynnej kreskówki Balu Balu, któremu rysownik nie narysował kreski, żeby mógł dalej się poruszać – żartobliwie skomentował Wierzbicki.
Radny przekazał reszcie uczestnikom sesji to, co odpisał mu na interpelacje starosta. Ścieżka nie może przejść dalej, bez zaangażowania kolei, a ta wycenia tę inwestycję na 200 tys. zł. Samo jej zaprojektowanie zajmie 12 miesięcy. – Liczę panie starosto na pańskie drążenie skały i może w końcu się uda. Jak z dworcem PKP w Raciborzu, na co czekaliśmy 25 lat – podsumował Wierzbicki.
Grzegorz Swoboda jeszcze raz podkreślił, że nie chodzi o zadanie samorządu powiatowego. – Proszę nas nie winić, nie łączyć tego z nami, bo to jest teren PKP. To tak jakbym u kogoś na podwórku chciał coś robić – zakończył dyskusję włodarz powiatu.
(ma.w)