Smród na Dębiczu nie ustał. Czy będzie demonstracja pod RIPOK-iem?
Brzeskie wizyty prezydenta Polowego zawsze zawierają wątek przykrych zapachów, które dochodzą od strony instalacji do sortowania śmieci. – Samochodem nie idzie tamtędy przejechać mimo zamkniętych szyb. Najgorzej jest wieczorem – przekazali włodarzowi 14 października mieszkańcy dzielnicy.
Smród, na który narzekają mieszkańcy z rejonu, gdzie działa RIPOK firmy Empol, był tradycyjnie już elementem dyskusji na spotkaniu prezydenta Raciborza z mieszkańcami. – Jest przeogromny. Czuć go nawet w samochodzie, jak się tamtędy przejeżdża, mimo zamkniętych szyb – opowiadali uczestnicy.
Przyjedź pan jak zaśmierdzi
Przypomnieli, że w momencie budowania wysypiska śmieci w dzielnicy mówiono, że mieszkańcy Brzezia będą mieli darmowy odbiór odpadów, ale na obietnicach się skończyło. – Zapraszamy pana prezydenta, niech przyjedzie jak to zaśmierdzi – mówili Polowemu.
Włodarz wie, że problem smrodu ciągnie się i wciąż daleko mu do finału. Zaznaczył, że trudno go podejrzewać o sprzyjanie firmie Empol, bo to on podjął decyzję, by PK spróbowało rywalizacji z gigantem rynku śmieciowego o wywóz odpadów z Raciborza. Mówił, że przedstawiciele Empolu próbowali go przekonać do zmiany planów, ale on chciał mieć co najmniej dwie oferty. PK wygrało przetarg i Empol stracił ważnego klienta. Włodarz często powtarza, że dla Miasta najlepiej byłoby, gdyby cały system gospodarki odpadami był w rękach samorządu.
Niespecjalnie pobłażliwy
– Wielu mieszkańców z ulicy Dębicznej w Brzeziu ma mój numer telefonu. Ja akurat nie jestem specjalnie pobłażliwy dla firmy Empol i chcę, żeby w pełni wykonywali swoją pracę. Dlatego liczę na każdy taki sygnał. Jak śmierdzi, to od razu trzeba zgłaszać – apelował do miejscowych, wskazując na kontakt ze sobą, swoim biurem lub strażą miejską.
Miejscowi narzekali, że ten sygnał to już trwa parę lat i temat jest wciąż niezakończony, bo nadal śmierdzi.
– Do nas wszyscy śmieci zwożą. My w końcu zablokujemy drogę śmieciarkom i wtedy zobaczycie, co się zadzieje w Raciborzu. Coś niech pan obieca, że zrobi z tym smrodem, to zobaczymy czy się poprawiło za rok – odpowiedziano z sali włodarzowi.
Infolinia na smród
Według prezydenta Polowego problem ze smrodem wynika z tego, że właściciel RIPOK-a nie dotrzymuje reżimu technologii i otwiera zasuwy, które mają być zamknięte. – Nie sposób, aby ktoś tego cały czas pilnował. Jak mam sygnał, to reaguję. To wszystko jest w ramach tej nieszczęsnej umowy Miasta z Empolem. Ja nawet kary im nie mogę nałożyć, bo weryfikowani są tylko od odpowiedniej ilości segregacji. W takich warunkach działam. Umowa będzie obowiązywała jeszcze 12 lat – mówił zebranym włodarz Raciborza.
Radny Leon Fiołka skwitował, że mieszkańcy już i tak przyzwyczaili się do tego smrodu, bo wcześniej bywało z tym jeszcze gorzej.
Prezydent zaproponował uruchomienie specjalnej infolinii, na którą będzie można zgłosić problem z RIPOK. – Będziemy to wszystko notowali, żeby pracowali tam tak, jak przewiduje umowa, żeby stosowali odpowiednią technologię. Tu potrzebny jest nacisk społeczny – podkreślił prezydent.
Prowadzą dzienniczek
Mieszkańcy zauważyli, że smród nasila się nocą, a za dnia występuje sporadycznie. Jeden z uczestników odczytał prezydentowi konkretne daty z okresu wakacyjnego, bo prowadzi swego rodzaju dzienniczek, kiedy czuć smród w dzielnicy.
– Ten problem nie może być co chwilę – skwitował włodarz. Miejscowi rzucili pomysł, by zorganizować demonstrację pod zakładem. Prezydent przyznał, że nie może odnieść się do takich rozwiązań w sposób oficjalny, ale wie, że mediom takie wydarzenie by się podobało.
Przy okazji powiedział, że przykre zapachy nie dochodzą z miejskiej kompostowni, bo pojawiły się takie uwagi. Zakład Zagospodarowania Odpadów przygotowuje się do ważnej inwestycji, po której kompostowanie będzie odbywało się w zamkniętych komorach.
(ma.w)