Ściganie na śliskiej trawie Hubertus w Huzarskiej Dolinie 2022
Odprawione przez kapłanów z Ostroga nabożeństwo na łące przy stajni Ludwika Gorczycy zgromadziło mieszkańców i przyjezdnych, którzy przybyli na najważniejszą konną imprezę w Raciborzu. Tak zaczęło się dwudniowe wydarzenie, którego punktem kulminacyjnym była gonitwa za lisem.
W mszy wzięli udział jeźdźcy i powożący bryczki, którzy zajęli w trakcie ceremonii miejsce na zielonym terenie w pobliżu stajni. Gośćmi honorowymi wydarzenia byli parlamentarzyści – senator Ewa Gawęda i poseł Adam Gawęda. Władze miasta reprezentował wiceprezydent Raciborza Dominik Konieczny.
Trzy piękne rzeczy
Kapłan odprawiający mszę – emerytowany ksiądz Kazimierz Czajka mówił, że koń jest przyjacielem człowieka, że w życiu są trzy piękne rzeczy: uśmiech dziecka, koń w galopie z rozwianą grzywą oraz kobieta w tańcu. – Przybywamy tu, żeby być ze sobą, aby przeżyć pogoń za lisem, za lisią kitą. To przypomina nasze życie – w którym gonimy, nie wiadomo za czym, a w życiu zapominamy, za czym gonimy, o co powinniśmy dbać, żeby się nie zatracić – usłyszeli wierni.
W kazaniu na łące padły też stwierdzenia, że pogoń za lisem ma być odniesieniem do naszego życia. – Bo każdy z nas ma jakąś rolę do odegrania. Zastanówmy się, za czym my gonimy – apelował duchowny.
Nowość przy wałach
Po mszy odbył się bieg crossowy po okolicy – nowość w tegorocznym, raciborskim Hubertusie, a później tradycyjna parada ulicami miasta. Była okazała, na długim dystansie, jeźdźcy przejechali w okolicy raciborskiego rynku.
Po powrocie, na łące na Ostrogu u końca ulicy Huzarskiej odbyło się ściganie za lisem, w dwóch odsłonach – dla amazonek i w kategorii open.
Wprowadzony przez Ludwika Gorczycę Hubertus dla amazonek znów znalazł chętne do gonitwy. Uciekała Patrycja Krzyżyk, dopadła ją Nikola Bauerek. W kategorii open były trzy upadki, a wygrał ten, który był najlepszy przed tygodniem w Żerdzinach. Za tydzień Adrian Krzemień nie zdobędzie lisiego hat-tricka, bo będzie uciekającym lisem.
Wyrwana kita
Sygnał do rozegrania gonitwy pań dała starościna Ewa Lewandowska – Powiat Raciborski pomógł w organizacji wydarzenia na Ostrogu. W roli mastera wystąpił doświadczony i znany z częstych wizyt na ziemi raciborskiej Zbigniew Kamczyk-Godowski z Pułku Ułanów Śląskich. To on urządził wspólną odprawę dla wszystkich jeźdźców gotowych ścigać lisa.
Lisicą była tak jak przed rokiem Patrycja Krzyżyk z raciborskiego Sudołu. Pojechała, bo zwyciężczyni z 2021 roku – Dominika Kitel, była nieobecna, ale usprawiedliwiona ważnym wyjazdem. Nikola Bauerek szybko dogoniła Krzyżyk, choć dosłownie urwała jej lisią kitę, bo jej część została jeszcze u uciekającej.
Piekarz w siodle
W kategorii open ścigali się stali bywalcy hubertusowskich gonitw. Próbowali z nimi rywalizować wodzisławscy ułani, ale przyznali po gonitwie, że miejscowi świetnie to rozegrali. Wygrał Adrian Krzemień, który na co dzień jest piekarzem w firmie rodzinnej. Była to jego druga w tym roku wygrana w Hubertusie w powiecie raciborskim. – Było ślisko – skomentował swój sukces. Jego koledzy wywracali się na zdradliwej tego dnia trawie, wciąż mokrej po deszczowym i chłodnym tygodniu.
(ma.w)