Mam, ale nie pokażę
Złośliwy komentarz tygodnia.
No to się porobiło…Przy ul. Warszawskiej ma być zbudowana tężnia. Zgodziła się na to rada miasta, acz z dużym opóźnieniem, co ponoć mocno podniosło koszty budowy. Kto za to zapłaci? Ano my wszyscy. Na dodatek na ostatniej sesji dowiedzieliśmy się, że podobno niektórym seniorom (a to chyba głównie dla nich się buduje) ta lokalizacja się nie podoba. Istny cyrk.
Budowę tężni przy Warszawskiej wcześniej poparł Śląski Uniwersytet Trzeciego Wieku, rada seniorów i związek emerytów. Ale na ostatniej sesji nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji, gdyż Henryk Mainusz (skądinąd też senior) powiedział, że otrzymał apel 100 seniorów, aby jej nie budować przy Warszawskiej. Z tym, że oficjalnie apelu nie pokazał, twierdząc że go nie użyje, bo sprawa jest już przesądzona. No, ciekawe podejście. Mam, ale nie pokażę… Nie mówiąc już o tym, że ci którzy go rzekomo podpisali i mu wręczyli, chyba nie tego od niego oczekiwali?
Można się oczywiście pośmiać, że w Raciborzu mamy jakieś „senioralne podziemie”, które jest w opozycji do oficjalnych przedstawicieli emeryckich organizacji, ale ja tu widzę więcej szkody niż śmiechu. Po pierwsze, to niebezpieczny precedens, że ktoś zasiewa niepokój, nie pokazując żadnego dowodu. Może teraz każdy radny, wedle kaprysu, będzie sobie wstawał i mówił coś w stylu: mam tu apel, pod którym podpisało się 1000 mieszkańców, żeby po Raciborzu, zamiast autobusów jeździły dorożki. Ale nie pokażę!
Po drugie, jako podatnikowi, nie uśmiecha mi się, żeby za chwilę tych 100 sprzeciwiających się seniorów jednak się ujawniło i domagało budowy kolejnej tężni „gdzieś tam”, gdzie im bardziej pasuje. A radni, w ramach przedwyborczego podlizywania się, zgodzili się na to. Więc może niech się szacowni seniorzy najpierw dogadają między sobą, czyli na przykład ustalą, kto ich naprawdę reprezentuje. Oczywiście piszę to przy założeniu, że te 100 podpisów sprzeciwu istnieje.
bozydar.nosacz@outlook.com