Statek śmieci z zagranicy trafia na raciborskie składowisko. Czy to realny scenariusz?
Obawia się go radny Piotr Klima szefujący komisji gospodarki miejskiej. Zasięgnął języka na ten temat u prezesa spółki zagospodarowującego śmieci w Raciborzu. Co usłyszał?
– Co się dzieje na wysypisku, kiedy jakaś firma chce składować tam różne rzeczy. Czy taki zamiar podlega jakiś kontroli?
Prezes Jan Makowski z Zakładu Zagospodarowania Odpadów wyjaśnia, że istnieje ku temu specjalne narzędzie informatyczne, oprócz tego na wysypisku pełniony jest stały nadzór. Odbywają się częste badania, tego co jest zwożone i tworzone raporty. Jest ich 12 w ciągu roku. Dodatkowo prowadzony jest stały monitoring.
Choć Jan Makowski nie słyszał żeby do Polski przywożono odpady zza granicy, to faktem jest, że polityka odpadowa jest coraz droższa. – Trzeba sobie zdawać sprawę, że może to rodzić zagrożenia, o jakich mówi pan radny – zauważa szef ZZO.
Na sesji Piotr Klima przekazał, że co jakiś czas słyszy się, że jakiś statek pełen odpadów przypłynął do portu i śmieci rozprowadza się po kraju pociągami. – I dajmy na to, że idzie taki śmieciowy transport do Raciborza. Co my na to? – pytał rajca. Od prezesa Makowskiego usłyszał, że w zakładzie raciborskim nie zetknięto się z takim przypadkiem.
(m)