110 lat temu w Nowinach Raciborskich: Młodociany pracownik zginął na Ostrogu. Zabiła go maszyna
Tragiczny w skutkach wypadek na Ostrogu, świetne żniwa i gorąca debata na temat drożyzny – między innymi o tym pisano w Nowinach w sierpniu 1912 roku. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie. Wojciech Żołneczko
Racibórz • 3 sierpnia 1912 r.
Tragedia w cegielni
Racibórz. W parowej cegielni Brüllego na Ostrogu wydarzył się nieszczęśliwy wypadek. Szesnastoletni uczeń kowalski Alojzy Gawlina dostał się przez nieostrożność pod koło rozpędowe motoru, które go rzuciło pod posowę (sufit, strop – red.). Nieszczęśliwy chłopiec odniósł tak ciężkie obrażenia, że wkrótce potem wyzionął ducha.
Do więzienia za połamane drzewka
Izba karna w Raciborzu skazała robotników Teodora Gottsmanna i Jana Olescha z Głubczyckiego, każdego na 4 miesiące więzienia za połamanie drzewek owocowych przy szosie prowadzącej z Nasidla na tamtejszy dworzec kolejowy.
Czy dobre żniwa przełożą się na obniżkę cen?
Z Raciborskiego. Żniwa są w pełnym biegu a gospodarze zadowoleni są z tegorocznego sprzętu. Żyto prawie już wszędzie zwiezione, obecnie kolej na pszenicę i jęczmień. Także kartofle stoją dobrze. Podobnie donoszą i z sąsiednich powiatów. Pytanie tylko, czy dobry wynik żniw spowoduje zniżkę cen na artykuły spożywcze.
Chłopiec utonął w stawie
Markowice pod Raciborzem. Przy kąpaniu w stawie w pobliżu Markowic utopił się 10-letni chłopiec Cyfka.
Święci rozbici na kawałki
Żory. Niedawno pisaliśmy, iż nieznani łotrzykowie wyjęli z Bożej Męki, stojącej przy szosie Baranowickiej, figurę św. Józefa i potrzaskali ją na drobne kawałki. W nocy na niedzielę wyjęto drugą figurę św. Jana i również strzaskano. Obywatel Sobota, przy którego posiadłości Boża Męka stała, wyznaczył 20 marek nagrody za wykrycie sprawców.
Racibórz • 6 sierpnia 1912 r.
Racibórz. W ubiegłym tygodniu przytrzymano tu agenta zabezpieczenia Damazego Gritza z Zaborza, który dopuścił się rozmaitych oszustw. Przedstawiając się jako doradca prawny, zawierał rozmaite kontrakty kupna, od których kazał sobie płacić, a które nie miały żadnej wartości.
Rajcy debatowali o drożyźnie mięsa
Racibórz. Drożyzną mięsa zajmowała się tutejsza rada miejska na ostatniem posiedzeniu. Grono obywateli stawiło wniosek, aby magistrat postarał się u rządu o otwarcie granicy dla dowozu świń. Wniosek uzasadniał radny Auer. Mówca zaznaczył, iż niezadowolenie z powodu wysokich cen mięsa coraz większe, lecz niesłusznie zwraca się ono ku masarzom. W powiecie raciborskim wielki brak bydła do bicia: masarza na próżno jadą od wsi do wsi celem skupywania bydła lub świń. Wysokie ceny spadłyby natychmiast, gdyby granicę otworzono i zezwolono na dowóz świń, zwłaszcza z Królestwa Polskiego. Obawy przed przewleczeniem zarazy z powodu otwarcia granicy nie ma, gdyż grasuje ona więcej w kraju, aniżeli za granicą. Słusznem jest też żądanie dowozu bitego już bydła do Raciborza, zwłaszcza z Gliwic, co by przy dogodnej komunikacyi nie robiło żadnej trudności. Ceny mięsa spadłyby mniej więcej w 2 miesiącach, po ukończeniu żniw, skoroby rolnicy mieli więcej masła. Wniosek powinien być jak najspieszniej prezesowi regencyi przedłożony.
W imieniu magistratu przeciw wnioskowi oświadczył się burmistrz Westram, wywodząc, iż starania te w drodze administracyjnej nie miałyby żadnego celu, a przynajmniej nie dałoby się wszystko przeprowadzić w tak krótkim czasie, jak to poprzedni mówca zaznaczył. Prezes regencyi musiałby się porozumieć wprzódy z Berlinem, a to trwałoby dłużej jak 2 miesiące. Na otwarcie granicy musiałaby także poprzednio rada związkowa dać swoje zezwolenie. Przed Wielkanocą nie możnaby więc mieć rezultatu. Co do dowozu świń do Raciborza, to stoi temu na przeszkodzie brak połączenia rzeźni miejskiej z koleją i dostatecznego urządzenia w rzeźni. Dowóz świń z Austro-Węgier jest niemożliwy, bo tak taki sam brak świń jak u nas. Wielcy właściciele ziemscy w pow. raciborskim nie hodują świń, uważając, iż to im się nie opłaci. Prędzej możnaby starać się o to, aby dla Raciborza osięgnąć te same ułatwienia przy dowozie świń z Królestwa, jakie mają większe miasta w obwodzie przemysłowym, choć – zdaniem mówcy – mięso z tych świń nie odpowiada smakowi tutejszej ludności (??). W końcu oświadcza się mówca za obniżeniem taryfy kolejowej przy dowozie bydła z Wrocławia i dalszych okolic, ponieważ Racibórz, liczący 10 tys. robotników, uważać należy za miasto przemysłowe.
Powtórnie zabrał głos radny Auer i bronił swojego wniosku, a zwłaszcza co do dowozu bitego już bydła z Gliwic. Dowóz byłby tem łatwiejszy, że setki wozóz wiozących warzywa na targ do Gliwic mogłyby mięso w drodze z powrotem zabrać ze sobą. Mięso ze świń, pochodzących z Królestwa, uważa mówca za doskonałe, zwłaszcza słoninę, która jest ważnym artykułem pożywczym dla uboższej warstwy ludności.
Przewodniczący rady miejskiej p. adw. Stiller przyłączył się do powyższych wywodów i w końcu przyjęto jednogłośnie rezolucyę, domagającą się, aby magistrat poczynił odpowiednie kroki w tej sprawie. Na razie nie ma więc wielkiej nadziei, aby ceny mięsa spadły.
Wielka radość, a zaraz potem jeszcze większy smutek
Racibórz. Trojęta, 2 synów i córkę, powiła żona chałupnika Franciszka Haszka I., lecz maleństwa krótko po przyjściu na świat zmarły.