O strażakach głośno, o pielęgniarkach cicho
Złośliwy komentarz tygodnia.
Spośród popularnych zawodów największym szacunkiem Polaków cieszą się strażacy, drugie miejsce zajmują ratownicy medyczni, trzecie lekarze, czwarte pielęgniarki, a piąte profesorowie uniwersytetów. Najgorsze zdanie mamy z kolei o influencerach, drudzy od końca są działacze partii politycznych, a kolejni negatywni bohaterowie rankingu to youtuberzy, posłowie na sejm i radni gminni*.
Dzięki zapoznaniu się z tym rankingiem nareszcie zrozumiałem, dlaczego politycy wszelkiej maści ciągną jak muchy do miodu do strażaków. Trwa to właściwie bez końca, przez cały rok, bo a to jakieś zebranie strażackie, a to wybory w kole OSP, ale apogeum rozgrywa się na początku maja, kiedy jest Dzień Strażaka. Wtedy czasem na zdjęciach liczba strażaków jest niewiele większa niż polityków różnego szczebla, którzy chcą się lansować w strażackim towarzystwie. Zapewne licząc przy okazji także na to, że strażaków jest dużo, większość ma rodziny, więc potencjalnie może się z tego zebrać całkiem niezły elektorat.
Aha, jest jeszcze jedna, rytualna okazja do strażacko-politycznej, acz chyba wymuszonej, biesiady, która przybrała już wszelkie znamiona absurdu. To tzw. przekazywanie wozów strażackich zakupionych ze środków publicznych, co oczywiście żadnemu politykowi nie przeszkadza sugerować swoją obecnością, że to akurat jego zasługa. No, ale że tych wozów nie jest aż tak dużo jak polityków, to czasem ten sam wóz trzeba przekazywać… kilka razy, bo przecież politycy nie lubią na tych imprezach konkurencji, i to nawet z tej samej partii. Strażacy po cichu się z tego wszystkiego śmieją, ale niespecjalnie mają inne wyjście niż szczerzyć się w uśmiechach na zdjęciach z politykami. Podobno nawet niezapraszanie tych ostatnich na imprezy niewiele daje, bo i tak przyjeżdżają.
Przy tej okazji tak mi się nasunęło, że kilka dni po Dniu Strażaka były aż dwa święta pielęgniarek. Pytanie do czytelników: czy widział/słyszał ktoś z Państwa by politycy równie ochoczo rzucili się do spotkań i publicznych podziękowań paniom pielęgniarkom i panom pielęgniarzom? Ja nic takiego nie zauważyłem. Nic. Cisza. Może boją się spotykać, bo ani nic im nie mają spektakularnego do przekazania (żeby w dodatku ładnie wyglądało na zdjęciu), ani też nikt nie da gwarancji, że rozgoryczone pielęgniarki nie zadają im jakiegoś kłopotliwego pytania. O warunki pracy, o płace, itp. Przykre, ale prawdziwe.
Dlatego z całym szacunkiem dla pań strażaczek i panów strażaków, kłaniam się nisko, nie tylko z okazji niedawnego, a zapomnianego święta, wszystkim Paniom Pielęgniarkom. A politykom przy okazji przypominam, że pielęgniarek też jest całkiem sporo, też mają rodziny i czynne prawa wyborcze.
bozydar.nosacz@outlook.com
*Według najnowszych badań Agencji badawczej SW Research opublikowanych jako „Ranking społecznie poważanych zawodów 2022”.