Pracownicy próbowali ugasić pożar w Rafamecie, ale dym nie dopuścił ich do ognia
Choć było mnóstwo dymu, nikt nie został poszkodowany. Co było przyczyną zaprószenia ognia?
Pali się w Rafamecie
Do zaprószenia ognia doszło w szatni na pierwszym piętrze jednego z zakładów produkcyjnych 18 maja około 11.00.
– Pracownicy próbowali z hydrantu wewnętrznego ugasić pożar, ale ze względu na silne zadymienie nie umieli dojść do ognia – mówi bryg. Roland Kotula, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu.
Do akcji wkroczyli strażacy zawodowi i ochotnicy (Budziska, Kuźnia Raciborska, Siedliska) w sile pięciu zastępów. Używając gaśnic proszkowych ugasili pożar. Paliła się izolacja na bojlerze o pojemności 500 litrów.
– Przypuszczalnie przyczyną zaprószenia ognia mogło być zwarcie instalacji elektrycznej na grzałce bojlera. Nikt nie został poszkodowany. Wartość strat materialnych oszacowano na kwotę 11 tys. zł – dodaje Roland Kotula.
Jeszcze dwa pożary i... przypalony obiad
Tego samego dnia strażacy interweniowali jeszcze w budynku wielorodzinnym przy ul. Katowickiej w Raciborzu. Zgłoszenie dotyczyło zadymienia. Okazało się, że ktoś pozostawił potrawę na kuchence. W wyniku zdarzenia poszkodowana została 76-letnia kobieta, która nawdychała się dymu. Strażacy udzielili jej pomocy, a następnie przekazali pod opiekę ratowników medycznych.
Ponadto strażacy z Raciborza ugasili jeszcze pożar przy ul. Wiejskiej (spaliła się część wyposażenia pokoju, wartość strat oszacowano na kwotę 6 tys. zł, a przypuszczalną przyczyną powstania pożaru było przetarcie izolacji na przewodzie elektrycznym) oraz pożar śmietnika przy ul. Londzina w Racioborzu (wartość strat materialnych wyniosła około 500 zł).
Oprócz tego strażacy z PSP zmyli jeszcze plamę oleju z jezdni ul. Ordona w Raciborzu.
(żet)