Zdaniem radnej Nowackiej wyjazd do Pleśnej kosztuje teraz tyle, co wczasy w Egipcie
Za kadencji Ludmiły Nowackiej w fotelu wiceprezydenta do nadmorskiej Pleśnej jeździły autobusy wypełnione dziećmi i młodzieżą z Raciborza. Koszt turnusu wynosił wtedy kilkaset złotych. W tym roku cena tych wakacji wzrosła do prawie 2000 zł, a magistrat zlecił organizację obozowiska prywatnej firmie.
– Dlaczego tak niesamowicie wzrosła cena obozu w Pleśnej? Wysłanie tam dwójki dzieci oznacza dziś wydatek jakichś 4000 zł. To prawie jak wczasy w Egipcie – z takim pytaniem i komentarzem zwróciła się na forum komisji oświatowej radna Ludmiła Nowacka do wiceprezydenta Raciborza Dawida Wacławczyka.
Realne koszty pobytu
Ten odparł, że koszty organizacji jakoś specjalnie się nie zmieniły, tylko w cenie nie ma tak wysokiej jak dotąd miejskiej dopłaty. – Samorząd wykładał nawet pół miliona na dofinansowanie obozowiska. Teraz uczestnicy obozu poniosą realne koszty pobytu – tłumaczył Wacławczyk.
Jego zdaniem, jako byłego przedsiębiorcy z branży turystycznej, ceny oferowane przez prywatnego operatora obozu i tak są tańsze niż w innych częściach Polski. Skomentował też porównanie z wakacjami w Egipcie. – Za takie pieniądze już się tam nie pojedzie. A obozy w Polsce kosztują po 2800 zł – oznajmił.
Według Wacławczyka, powierzenie obozowiska w Pleśnej prywatnej firmie oznacza dla Miasta, że nie straci kilkuset tysięcy złotych. Obóz zajmie część letniej kanikuły, resztę tygodni zagospodaruje OSiR ofertą dla wszystkich chętnych.
Ile wart jest obóz?
– Przekonamy się, czy raciborzanie jeździli do Pleśnej dlatego, że ten obóz jest w ich oczach tak wiele wart, czy też cena za pobyt była dumpingowa. Ta cena była dotąd znacznie poniżej kosztów, jakie faktycznie ponoszono – podkreślił D. Wacławczyk.
Ludmiła Nowacka odparła, że dopłaty do wakacji dla dzieci, które inaczej nie wyjechałyby nad morze wcale, były świadomą polityką raciborskiego samorządu. – Państwo robicie to inaczej, taka wasza decyzja – skwitowała była zastępczyni prezydenta miasta w trzech kadencjach Mirosława Lenka.
Zastanawiała się jeszcze jak wygląda kwestia podnajmu obozowiska prywatnemu podmiotowi, skoro to Miasto jest dzierżawcą terenu nad morzem. D. Wacławczyk wyjaśnił, że samorząd nie podnajmuje obozowiska i wykona na miejscu wiele prac porządkowo-organizacyjnych w trakcie pobytu dzieci i młodzieży.
Z wiedzy wiceprezydenta wynika, że nabór na wyjazd do Pleśnej przebiega dobrze. Podkreślił, że oferta jest adresowana tylko do raciborzan.
(ma.w)