Z takich małych nakrętek takie duże pieniądze dla hospicjum
To efekt finalny akcji, którą podjęło stowarzyszenie „W służbie mieszkańcom”, któremu lideruje Michał Fita. – Zbieraliśmy nakrętki w naszym serduchu ustawionym przy placu Długosza. Teraz spieniężyliśmy te zbiory, by przekazać wsparcie dla hospicjum – mówił Fita w siedzibie Hospicjum św. Józefa w Raciborzu.
Członkowie stowarzyszenia postanowili przekazać symboliczny czek dla hospicjum. – Etap rozliczeniowy naszej akcji nastąpił. To jest dar serca od mieszkańców, którym udało się zebrać tyle plastikowych nakrętek, żeby zamienić je w taką kwotę – powiedział w piątek 18 marca były wiceprezydent Raciborza.
W stowarzyszeniu „W służbie mieszkańcom” chcą, żeby kwota prawie 7,5 tys. zł zasiliła działalność placówki.
– To jest najpiękniejszy rodzaj służby na rzecz innych ludzi. Ja osobiście waszą pracę będę jeszcze długo pamiętał, a pamiętam ją dobre 20 lat i jestem ogromnie wdzięczny za to, co miało miejsce w roku 1997 (wtedy zmarł ojciec M. Fity, którym opiekowano się w hospicjum – przyp. red.). Nie ja jeden mam w Raciborzu takie wspomnienia – oznajmił Michał Fita.
– To, co robicie to wielka rzecz, za którą jesteśmy wam wdzięczni – dodał.
Zasługa pana Józefa
Fita wspomniał, że na wręczeniu czeku nie ma dwóch osób szczególnie zaangażowanych w zbiórkę – Andrzeja Poznakowskiego i Józefa Wawrzykowskiego – który osobiście opróżniał „serducho”, które bardzo szybko zapełniało się.
– Józef skonstruował specjalne urządzenie do opróżniania tego serca. Na początku musieliśmy w pięcioro, albo sześcioro osób je opróżniać, a później Józef z żoną to „ogarnęli” – podkreślił M. Fita.
Wspomniał, że inicjatorką ustawienia serca w Raciborzu była Anna Szukalska.
Opieka patrona
Szefowa Hospicjum św. Józefa w Raciborzu Lucyna Rajczykowska zaznaczyła, że w placówce są zbudowani tym, że mieszkańcy udowodnili, że ich działalność jest zauważalna.
Członkom stowarzyszenia przekazano w podzięce ikonę z wizerunkiem św. Józefa. – Obraz naszego patrona przekazujemy dalej i mamy nadzieję, że opieka, jaką nad nami sprawuje, przejdzie i na was – życzyła lekarka. Fita odparł: myślę, że on już nad nami czuwa.
– To bardzo cenny gest ta inicjatywa stowarzyszenia. Akcja była wielomiesięczna i jest zasługą mieszkańców Raciborza. Cenimy ich pamięć o hospicjum. Świadczy o tym, że jesteśmy potrzebni, choć wiem, że oczekiwania są większe. My jesteśmy w życiu rodzin w ich najtrudniejszym momencie, tym najbardziej obciążającym – powiedziała Nowinom pani doktor.
Uważa, że efekt zbiórki jest dowodem wdzięczności, że starania hospicjum są zauważalne w Raciborzu. Placówka obchodzi już 30 lat swej działalności w mieście.
Potrzebny jest sprzęt
– Na co chcemy przeznaczyć te pieniądze? Trudno na tę chwilę powiedzieć, bo nie przypuszczaliśmy, że będzie to aż taka kwota. Zaskoczyła nas. Planujemy wydatki w zależności od tego ile mamy pieniędzy. Potrzeby są duże jeśli chodzi o sprzęt, on się zużywa, a wypożyczamy go nieodpłatnie. To musi być dobry, niezawodny sprzęt. Np. koncentrator tlenowy ustawiony w mieszkaniu pacjenta nie może okazać się niesprawny – wyjaśniła Rajczykowska.
Jak zaznaczyła, rzeczy używane w hospicjum są drogie. Ostatnio placówka wyposażyła się w dekontaminator – sprzęt związany z walką z pandemią COVID-19. Tylko to jedno urządzenie to wydatek 9 tys. zł.
Hospicjum działa drugi rok pod adresem Żółkiewskiego 22 (dawne biura Vectry i raciborskiej kablówki). – Mamy tu lepsze warunki i większe pomieszczenia, bo w poprzedniej siedzibie mieliśmy małe pokoiczki. Spółdzielnia Nowoczesna nam udostępniła ten lokal. Możemy tu prowadzić zajęcia dla studentek pielęgniarstwa, bo współpracujemy z PWSZ i szkolimy pielęgniarki z medycyny paliatywnej – podsumowała Lucyna Rajczykowska.
(ma.w)