Piórem naczelnego: Wojnę widać w bankomacie
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Chyba każdy, kto chciał w ostatnich dniach wybrać gotówkę z bankomatu musiał odejść z kwitkiem bo maszyny z pieniędzmi były puste. – Powiarowali! – krzyknął młody człowiek, stojący za mną w kolejce do bankomatu, gdy mu odpowiedziałem, że nie ma w nim ani grosza. Trzeba było się naszukać po mieście jakiegoś zasobnego w gotówkę urządzenia, a czasem i z tego polowania wracało się z niczym. Szaleństwo zapanowało też na stacjach benzynowych, gdzie kto mógł spieszył by napełnić bak do pełna. Nie chodziło tylko o cenę, ale i dostępność, bo były stacje, gdzie dystrybutor był pusty. Jak niewiele było trzeba, żeby zapanował chaos dotąd praktycznie nieobecny w codzienności nie tylko Raciborza. Tyle, że to dopiero namiastka, tego co może się jeszcze dziać, gdy konflikt na Ukrainie będzie eskalował. Trwa wojna z koronawirusem, zaczęła się wojna na Wschodzie. Jedno, co przyniosła pozytywnego, to powszechna życzliwość i solidarność z zaatakowanym narodem. Skala pomocy i zaanagażowania zaskakuje największych sceptyków, co dawno zgubili wiarę w człowieka. Bo ludzi dobrej woli jest jednak więcej, jak widać nie tylko w tej słynnej piosence.