Ulitzka wrócił do Raciborza
– Dla takich premier warto robić filmy – powiedział filmowiec i miłośnik historii Raciborza Adrian Szczypiński po pierwszym pokazie swego najnowszego dzieła. Film poświęcony jest Carlowi Ulitzce – dawnemu proboszczowi parafii św. Mikołaja w Raciborzu, który swego czasu był jednym z najbardziej wpływowych polityków na Górnym Śląsku.
Premiera z anonimem w tle
Adrian Szczypiński mówi o Carlu Ulitzce, że to „niekoronowany król Górnego Śląska”. Taki podtytuł nosi pierwszy film poświęcony proboszczowi ze Starej Wsi. Premiera dokumentu odbyła się 6 lutego w Raciborskim Centrum Kultury. Frekwencja, jak na warunki pandemiczne, była bardzo dobra. Na widowni zasiedli też przedstawiciele władz miasta – prezydent Dariusz Polowy oraz wiceprezydent Dawid Wacławczyk. Nie przestraszyli się anonimu, który przed premierą trafił do szeregu instytucji w mieście. Autor pisma określił film (którego jeszcze nie widział) mianem „prowokacji historycznej” i domagał się wstrzymania jego projekcji.
Narratorem opowieści o ks. Carlu Ulitzce jest Adrian Szczypiński. W filmie występują również: Guido Hitze (autor biografii Carla Ulitzki), bp Jan Kopiec, ks. dr hab. Konrad Glombik (autor polskiej biografii Ulitzki), ks.dr hab. Piotr Górecki, ks. prałat Jan Szywalski, s. Dolores Dorota Zok SSpS, dr Barbara Kalinowska-Wójcik, Paweł Newerla, Horst Werner, dr Janusz Nowak, dr Josef Gonschior, Antoni Rubin, Arkadiusz Popławski oraz Bernard Polok (śp. Bernard Polok był ministrantem w czasach, gdy ks. Ulitzka pełnił posługę w parafii na Starej Wsi).
Za Niemcami. W obronie Polaków
Ksiądz Carl Ulitzka był czynnym politykiem niemieckiej partii Centrum. W czasie plebiscytu opowiadał się za pozostawieniem Śląska w granicach Rzeszy Niemieckiej.
Jednocześnie szanował prawo swoich polskich parafian do katechezy oraz uczestnictwa w liturgii sprawowanej po polsku. Broniąc tego prawa naraził się hitlerowskim władzom. Gestapo wzięło go pod lupę, a w 1939 roku otrzymał nakaz opuszczenia Śląska.
Gdy po wojnie wrócił do Polski, ostrzeżono go o planie zamachu na jego życie. Po tygodniu znowu udał się do Berlina. Raciborza i swojej parafii na Starej Wsi więcej już nie zobaczył. O wygnaniu Carla Ulitzki Adrian Szczypiński nakręci kolejny film.
Powiedzieli po premierze
Ks. prałat Jan Szywalski zwrócił uwagę, że Carl Ulitzka był prześladowany zarówno przez niemieckich nazistów jak i polskich komunistów. – Ksiądz Ulitzka wrócił po wojnie szybko do Raciborza, serdecznie witany przez parafian. Ale potem po raz drugi musiał odejść i już nie wrócił. Niestety, leży pochowany gdzieś w Berlinie – powiedział, porównując proboszcza ze Starej Wsi do Grzegorza VII, który powiedział pod koniec życia: Umiłowałem sprawiedliwość, dlatego umieram na wygnaniu.
– Do filmu trudno cokolwiek dodać, trudno cokolwiek ująć. To bardzo rzeczowe, rzetelne, oparte na źródłach dzieło. Film pokazuje nam raciborzanom – bo ja się czuję również raciborzaninem – przede wszystkim bardzo bogatą osobowość wielce zasłużonego raciborzanina, ks. prałata Ulitzki, który wreszcie zostaje wydobywany z pokładów niewiedzy lub zafałszowanej i zideologizowanej wiedzy – powiedział ks. dr hab. Konrad Glombik. Badacz losów ks. Ulitzki podkreślił, że bohater jego książki chciał „dobra ludzi tej ziemi, dobra tego miasta, dobra swojej parafii, dobra całego Górnego Śląska”.
– Wszyscy żeśmy są ze Starej Wsi i to dziedzictwo musimy kontynuować dla parafii i dla Raciborza – powiedział ks. Adrian Bombelek, proboszcz parafii św. Mikołaja w Raciborzu. Podkreślił, że dziedzictwo księdza Ulitzki jest wciąż żywe wśród jego parafian ze Starej Wsi.
(żet)