Budżet obywatelski 2022 z dyskryminacją głosowania na papierze
– Nie chcemy sytuacji, gdy ktoś przychodzi z dwiema torbami z Ikei wypełnionymi kartami do głosowania – tłumaczy zamiary urzędników pierwszy zastępca prezydenta Raciborza Dawid Wacławczyk. Jeśli ktoś będzie zdeterminowany oddać głos w tej formie, trzeba będzie odwiedzić urząd miasta.
To planowana przez raciborski nowela obecnie obowiązujących przepisów dotyczących Budżetu Obywatelskiego. Jest pokłosiem niesnasek, które pojawiły się wśród autorów projektów rywalizujących w edycji 2021. Gdy głosowanie na papierze stosowali m.in. strażacy z OSP, „konkurencja” zaczęła kwestionować ważność oddanych tak głosów. Doszło do spotkania uczestników Budżetu przy Batorego, gdzie trzeba było pogodzić skarżących się z wdrażającymi pomysł w życie.
Tylko w urzędzie
– Zależy nam, żeby autorzy projektów skupili się na szerokiej kampanii reklamowej, zamiast przynosić nam torby z głosami – tak wiceprezydent Dawid Wacławczyk tłumaczył radnym z komisji oświaty, gdzie po raz pierwszy przedstawiono zamiary urzędników.
Dodał, że osoby niekorzystające z kanałów elektronicznych (smartfon, komputer), będą mogły oddać swój głos na papierze, ale tylko w jednym miejscu – w Biurze Obsługi Interesantów w raciborskim magistracie.
Przy okazji Wacławczyk wyraził zdziwienie, że dopiero w edycji 2021 ktoś ze zbierających głosy wpadł na pomysł wykorzystania głosowania na kartkach papieru. Wcześniej – choć było to dopuszczalne – nie korzystano z tej formy.
Wiceprezydent zastrzegł, że karty do głosowania nie będzie można wynosić poza magistrat, „żeby ktoś nie wziął 100 kart i odniósł wypisanych”.
Prawnicy wojewody nie pozwalają
Przy okazji tej dyskusji pojawił się wątek braku podziału miasta na dzielnice, który wyklucza projekty dla tamtejszych społeczności.
– Ubolewam że nie mamy formalnych dzielnic w Raciborzu, ale rozumiem to. Przykre, ale musi tak zostać – skwitowała radna z Obory Magdalena Kusy.
Wiceprezydent Wacławczyk skomentował to słowami: wychodzimy z założenia że rację ma nadzór prawny wojewody śląskiego. W Katowicach wskazano, że Miasto bez dzielnic nie może dzielić budżetu pomiędzy jakieś obszary zamieszania.
Dodał przy tym, że podlegający mu wydział rozwoju sprawdził sytuację z dzielnicami i budżetem obywatelskim w innych śląskich miastach. Okazało się, że Racibórz jest jedynym wyjątkiem w województwie. – Nie ma takiej gminy jak my. Choć nie ma formalnie dzielnic to w budżecie obywatelskim one jednak są. Wskutek niedopatrzenia nikt na to wcześniej nie zwrócił uwagi – zauważył D. Wacławczyk.
(ma.w)
Małe i duże projekty
Zastępca prezydenta wyjawił, że w urzędzie brany jest pod uwagę scenariusz, w którym budżet obywatelski zostałby podzielony na duże i małe projekty. Duże projekty rywalizowałyby o 1 mln zł, a te mniejsze musiałyby zmieścić się w kwocie 100 tys. zł. W głosowaniach mogliby brać udział wszyscy mieszkańcy.
Radny Michał Kuliga (współautor zwycięskiego projektu „Zielone płuca” w zeszłorocznym głosowaniu) zapytał jeszcze czy głosujący nie powinni podawać obowiązkowo adresu zamieszkania. Nieoficjalnie wiemy, że środowisko z Ostroga przekazywało do urzędu sygnały, że niektóre z głosów konkurentów mogą pochodzić od osób spoza Raciborza, np. klientów centrum handlowego, gdzie prowadzono zbiórkę.
Jak wyjaśnili urzędnicy, zmian w zakresie podawanych danych przy głosowaniu nie planuje się w kolejnej edycji.