Polowy zawiadomił prokuraturę w sprawie „afery kolanowej” z udziałem radnych i Miejskiego Konserwatora Zabytków
• Do budzącej kontrowersje sytuacji na posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej doszło w listopadzie 2021 roku
• Włodarz Raciborza zdecydował się powiadomić organy ścigania dopiero na początku stycznia 2022 roku, „by uszanować okołoświąteczny czas”.
• Uważa, że zgłoszenie do prokuratury to przestroga, aby takich incydentów unikać w przyszłości.
Przypomnijmy, że na listopadowym posiedzeniu radni Henryk Mainusz i Piotr Klima żartowali o siadaniu na kolanach w towarzystwie urzędniczki Marii Olejarnik – Miejskiego Konserwatora Zabytków. Z zapisu audio i protokołu posiedzenia nie wynika, żeby któryś z nich wprost wskazał, że kobieta ma usiąść któremuś z radnych na kolanach, ale przyglądający się i przysłuchujący sytuacji zastępcy prezydenta miasta – Dawid Wacławczyk i Dominik Konieczny byli oburzeni. Słowa krytyki skierowali pod adresem przewodniczącego komisji Piotra Klimy.
Swoje niezadowolenie wyraziła głośno także radna Magdalena Kusy siedząca najbliżej stołu prezydialnego zajmowanego przez Klimę i Olejarnik. W trakcie obrad doszło jeszcze do ostrej wymiany zdań Wacławczyka z Klimą.
Wiceprezydent i pani konserwator napisali skargi do przewodniczącego rady miasta, a także poinformowali o zajściu prezydenta miasta.
Piotr Klima jeszcze w trakcie obrad komisji wspomniał o przeprosinach za zaistniałą sytuację, a parę dni później wygłosił na listopadowej sesji rady miasta oficjalne przeprosiny pod adresem Marii Olejarnik.
Na posesyjnej konferencji prasowej 12 stycznia (pierwszej od listopadowego posiedzenia komisji, gdzie doszło do incydentu) prezydent Dariusz Polowy zapytany przez Nowiny o swoją reakcję na „aferę kolanową”, a przede wszystkim na zgłoszenia swych podwładnych, poinformował o złożeniu zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie. Wcześniej poddał temat analizie prawnej na poziomie urzędu miasta.
– Odnosząc się do tamtych zdarzeń, podjąłem taką decyzję, by prokuratura zbadała czy nie doszło do przestępstwa polegającego na poniżaniu, czy molestowaniu, obrażeniu po pierwsze osoby, po drugie kobiety, po trzecie urzędnika w pracy.
Działania te podjąłem w poczuciu obowiązku pracodawcy pani konserwator. Chciałem tę sprawę wyjaśnić, żeby nie mieć wątpliwości, czy pan Piotr Klima, czy inny uczestnik tego zajścia nie dokonał rzeczy, których powinien się wstydzić albo powinien zań odpowiedzieć przed odpowiednimi organami. Liczę, że stosowne organy wyjaśnią tę sprawę. Niech to będzie przestrogą dla tych wszystkich, którzy uważają, że można żartować, pozwolić sobie na więcej z racji sprawowanej funkcji czy też specyficznego ułożenia zależności służbowych – powiedział Dariusz Polowy.
Dodał, że takie sprawy trzeba wyjaśniać i nie może być ani odrobiny pobłażania dla zachowań dyskryminujących czy wykorzystujących zależność służbową, czy jakichkolwiek niestosownych wobec kobiety.
– Zawsze będę takie zachowania piętnował – podsumował Dariusz Polowy.
(ma.w)