Piórem naczelnego: Racibórz czyli wielki parking
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Raciborzanie żądają nowych miejsc postojowych i to na terenie całego miasta – od osiedli po okolice rynku. Samochodów przybywa jak grzybów po deszczu, a nowych parkingów nie widać. Przed rokiem powstał takowy przy ul. Katowickiej, ale starania o jego budowę to wieloletnia epopeja. W tym tempie trudno spodziewać się kolejnych przed końcem bieżącej kadencji władz. Przestrzeni do parkowania ubywa pod marketami, czego przykładem jest sklep przy ul. Łąkowej. Miejscowi przyzwyczaili się, że pod dawnym Tesco można było postawić auto i nie martwić się jego losem, tymczasem po przejęciu przez nową sieć handlową obowiązuje tu czasowe parkowanie adresowane do klientów sklepu. Mieszkańcy okolicznych bloków i kamienic nie mają się gdzie podziać ze swymi czterema kółkami i łakomym wzrokiem spoglądają na zielony teren między blokami przy Słonecznej. To sytuacja znana z innych osiedli – dużo pojazdów, za mało parkingów. Łatwo z tego wysnuć wniosek, że Racibórz zamieni się w ten sposób w wielki parking. Ktoś złośliwy mógłby to skomentować tak: skoro w sercu miasta jego główną atrakcją jest ogromny plac stale zastawiony samochodami, to trudno oczekiwać, by reszta miasta odbiegała od tego wizerunku.