Piórem naczelnego: Prezydencki obowiązek
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Na spotkania z prezydentem Raciborza przychodzi po parę osób i wydawałoby się, że to mało, ale dyskusje toczą się tak długo, jakby sale były zatłoczone. Zjawiają się mieszkańcy świadomi swoich potrzeb i artykułują je w stronę głowy miasta. Rozmowy są rzeczowe, pozbawione złych emocji. Nieraz w gronie przybyłych padają wytłumaczenia danej sytuacji, co świadczy, że ci co przyszli żywo interesują się losami miasta. Prezydent Polowy mówi, że jest zadowolony z frekwencji, bo ta rośnie z roku na rok. Jego poprzednik nie stawiał na tę formę kontaktu, a sam Polowy uważa wizyty w dzielnicach za obowiązek prezydencki. Nie zawodzą też radni, na wszystkich spotkaniach był reprezentant tego gremium, zwykle reprezentujący swój okręg. Ważne, że włodarz przedstawia raport swych działań wobec zobowiązań sprzed roku. Nie chowa niczego pod dywan, przyznaje się, że czemuś nie sprostał. Co ciekawe, z reguły nie przychodzą ci, którzy zgłaszali problem w 2020 roku. Wrzucili kamyk do urzędowego ogródka – niech tam się martwią. Moim zdaniem powinni doglądać tych spraw, bo wtedy wydawały się być ważne, a teraz nikt się nimi już nie interesuje. Powtarzać będę do znudzenia – warto poświęcić kilkadziesiąt minut i skorzystać z zaproszenia na spotkanie z głową miasta. Tak współrządzi się miastem, rozliczając jego najważniejszego pracownika opłacanego podatkami.