Piece wyniesione, opał niekupiony, a mieszkania bez centralnego ogrzewania... Co na to burmistrz Kuźni Raciborskiej?
Wśród mieszkańców osiedla przy ulicy Moniuszki i Rudzkiej w Kuźni Raciborskiej wzrasta zaniepokojenie, bo pojawiają się problemy z realizacją inwestycji zmiany źródła ciepła. Jak słyszymy, część osób czekając na dokończenie zadania, polikwidowało stare źródła ciepła, inni nie kupili opału, ponieważ spodziewali się przyłączenia do sieci. Okazuje się jednak, że prace nie zostaną zakończone przed zimą... – Ja nie prosiłem mieszkańców, by wyprowadzali swoje piece – odpowiada burmistrz Paweł Macha.
Bloki ogrzewane piecami kaflowymi w Kuźni Raciborskiej mają stać się wspomnieniem. W gminie zaplanowano podłączenie obiektów do ciepłowni. W efekcie ma być łatwiej dla odbiorców, bo nie będą musieli sami rozpalać ognia, a zarazem ekologicznie, bo dojdzie do likwidacji kopciuchów. Prace jednak nie przychodzą tak łatwo jak zakładano.
Nie przed sezonem grzewczym
W Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kuźni Raciborskiej mówią wprost: problemem jest pozyskanie wykonawców. Dyrektor Wilhelm Rzechonek przyznaje nawet, że jeśli chodzi o budynki przy ulicy Rudzkiej i Moniuszki, to inwestycja może być realizowana w trakcie sezonu grzewczego. – Obecnie prace prowadzimy w budynkach przy ul. Kasztanowej 2 i 3, w następnej kolejności systematycznie będziemy realizować zadania w budynkach przy ul. Kasztanowej 1, 4 i Moniuszki 8. Równolegle prowadzimy rozmowy w sprawie budynków przy ul. Kościuszki 2, 3, 5, 6, 7, 9 oraz Rudzkiej 42, 44, 46 i Moniuszki 5, 6, 7. Przybliżony termin realizacji wewnętrznych instalacji nie jest jeszcze ustalony umowami. Niewykluczone jednak, że prace będą odbywać się w sezonie grzewczym 2021/2022, o czym będziemy na bieżąco informować mieszkańców za pomocą ogłoszeń na klatkach schodowych – napisał dyrektor w piśmie, które w mediach społecznościowych udostępniła Rada Osiedla nr 1 w Kuźni Raciborskiej.
Burmistrz radzi zaopatrzyć się w opał
O komentarz pytamy burmistrza Pawła Machę. Włodarz o polikwidowanych piecach mówi: – To duża nieodpowiedzialność wyprowadzić sobie źródło ciepła przed zimą, nie mając innego w zamian. Ja nie prosiłem mieszkańców, by wyprowadzali swoje piece. Te mieszkania mają statut taki, jaki mają i w momencie podłączenia grzejników jest jeden dzień na przełączenie do nowego źródła, a nie sytuacja taka, że wynosi się z jakiegoś powodu piec ze swojego mieszkania.
Burmistrz Macha przyznaje, że mieszkańcy powinni zdecydować się na taki ruch w momencie, kiedy stosowne informacje zawisłyby w blokach, w których mieszkają. – Mieliśmy duże problemy ze znalezieniem wykonawcy na te zadania, bo pieniądze są na to przeznaczone. Choć ja nie jestem zadowolony z tempa ich wykonywania. Chciałem, aby było wszystko gotowe, ale nie jest – stwierdza. I radzi, że mieszkańcy powinni zaopatrzyć się w opał minimum do 1 stycznia 2022 roku.
Paweł Macha przypomina, że obecnie znalezienie wykonawców jest trudne. – U nas realizowany jest także program OZE. Ci sami instalatorzy zaangażowani są w montowanie 400 instalacji. Co jest utrudnieniem, ale usłyszałem od pana dyrektora (Wilhelma Rzechonka – przyp. red.), że jakieś dwie firmy wieloosobowe zgłosiły swój akces do tego zadania i przyspieszymy – dodaje włodarz.
(mad)