Czy magistrat planuje fotowoltaiczną ofensywę do końca roku?
Cieszący się dużą popularnością nabór wniosków o dofinansowanie instalacji fotowoltaicznych w Raciborzu był jednym z tematów poruszonych na spotkaniu prezydenta Polowego z mieszkańcami Ostroga. Pytano czy realizację grantów można przyspieszyć, by zdążyć z instalacjami do końca 2021 roku.
Z początkiem nowego roku mają zmienić się zasady rozliczania energii produkowanej przez posiadaczy instalacji fotowoltaicznych. Dlatego beneficjentom miejskiego programu grantowego zależy na jak najszybszym przystąpieniu do zakładania instalacji. O presji czasu powodowanej przez prace sejmowe i zapowiadanych zmianach w rozliczaniu fotowoltaicznej energii mówił prezydentowi jeden z mieszkańców Ostroga.
Zdążyć przed zmianami w prawie
– Czy urząd wyciągnie pomocną dłoń do mieszkańców, aby w tym roku można było wykonać maksymalną liczbę instalacji z dotacją? – brzmiało pytanie do włodarza.
Chodzi o możliwość podłączenia instalacji do sieci Taurona, gdzie również trzeba czekać na załatwienie formalności. W tej chwili warunki są dobre dla tzw. prosumentów – producentów zielonej energii i wiadomo, co ich czeka później. Zapowiadane zmiany idą w kierunku mniej korzystnych dla nich rozwiązań. – Jak to będzie wyglądać w szczegółach, to możemy się przekonać np. nocą 15 grudnia – stwierdził raciborzanin.
Co usłyszał w odpowiedzi od głowy miasta? Gmina wykłada swoje środki na realizację programu, który zostanie później rozliczony z urzędem marszałkowskim.
– Na ten rok zaplanowaliśmy pół miliona złotych, a na przyszły rok półtora miliona złotych. Istnieje możliwość, żeby wydać w tym roku więcej pieniędzy, ale na taki mój wniosek musi zgodzić się rada miasta – zaznaczył prezydent Raciborza Dariusz Polowy.
Nie ma pewności
Na dotacje do montażu instalacji fotowoltaicznych Miasto musi wydatkować środki z tzw. wpływów bieżących, a na rachunku bieżącym samorządu musi być zachowana równowaga. – Musimy mieć więcej wpływów niż wydatków – tłumaczył na spotkaniu D. Polowy.
– Mogę złożyć wniosek i rada może go zaakceptuje, ale nie mam pewności, jak będzie z wpływami bieżącymi w budżecie miasta do końca roku. Nie mamy pewności sytuacji, że jakiś duży płatnik może nas zawieść – poinformował D. Polowy.
Słuchający go mieszkańcy szybko wychwycili, że prezydent może mieć na myśli sytuację największego podatnika w mieście – Rafako borykającego się z kłopotami finansowymi i kadrowymi.
Wpływy z podatku od nieruchomości w Raciborzu to wpływ rzędu 38 mln zł do kasy miejskiej. W tym roku rekordowe wpływy odnotowano z podatku CIT – 4,8 mln zł.
Bałbym się to zrobić
– Jaki jest szacunek w wydatkach bieżących po 8 miesiącach tego roku jeśli chodzi o budżet miasta? Czy można zakładać, że Miasto pozwoli sobie na większe niż planowano wydatki na granty fotowoltaiczne? – Ja bym się bał to zrobić, bo poziom wydatków bieżących rośnie – przyznał Dariusz Polowy.
Mieszkaniec powiedział, że wydział ochrony środowiska „wciąż czeka na coś” i boi się, że nadejdzie połowa grudnia i dalej będzie to czekanie.
– Proszę, żeby pan miał to pod monitoringiem – zaapelował do włodarza.
– Jeśli będzie można założyć na to pieniądze gminne, to spróbuję się tym zająć. O ile wpływ z grantu też będzie zakwalifikowany jak wydatki bieżące. Bo to działa jak kiedyś bon walutowy z Pewexu, tylko w jedną stronę można było wymienić dolara na ten bon, ale już nie z powrotem – podsumował dyskusję Dariusz Polowy.
(ma.w)