Są opóźnienia w budowie PSZOK-u w Rudniku
Choć do dnia posiedzenia rady nie doszło do aneksowania umowy z wykonawcą PSZOK-u, to w Urzędzie Gminy w Rudniku spodziewali się, że stanie się to na dniach. Punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych nie zostanie wykonany więc w terminie.
PSZOK w Rudniku powstaje pomiędzy drogą krajową nr 45 a budowaną obwodnicą Racibórz – Pszczyna. Według zamierzeń, zadanie miało być gotowe do końca sierpnia. Wykonawca, jak wynika z relacji wójta Piotra Rybki, nie zdąży jednak na czas.
Dodatkowy czas
Kwestię poruszono na ostatniej sesji rady gminy (tj. 25 sierpnia), po tym jak pytanie w tej sprawie zadał radny Mirosław Golijasz. – Na razie sytuacja jest taka, że termin jest taki, jaki był w umowie, czyli 31 sierpnia – odparł Piotr Rybka, kiedy radny pytał wójta, czy został przesunięty termin oddania punktu. Wójt dodał, że wykonawca odwiedzi go najpewniej dzień po posiedzeniu. – Wszystko wskazuje na to, że będzie chciał aneksować tę umowę, aby ten termin przedłużyć. Ponieważ jest parę rzeczy, które musi wykonać, a niestety w tej chwili są problemy z materiałami. Jak również – z tego, co zgłaszał – w okresie, kiedy zaczynał, wtedy dosyć mocno padał deszcz, a teren był taki, że w niektórych miejscach woda stała, no i musieli zrobić dodatkowy nasyp – to spowodowało, że ten czas się przesunął – wyjaśniał włodarz.
Koniec w tym roku?
Na dopytanie radnego Golijasza, czy mimo wydłużenia okresu realizacji, zadanie będzie wykonane jeszcze w tym roku, wójt Rybka odparł, że „raczej tak”. – Ciężko mi powiedzieć, czy to będzie przesunięte o miesiąc, czy dwa, ale raczej tak, wszystko na to wskazuje. Zależy nam na tym, aby było to jak najszybciej otwarte – podsumował Piotr Rybka.
Zawiła inwestycja
Przypomnijmy, PSZOK w Rudniku powstaje przy współfinansowaniu środków unijnych – 1.086.221,02 zł. Całość ma wynieść 1.277.907,08 zł. Zadanie wykonuje Zakład Handlowo-Usługowym Kamila Dudy z Kietrza, z którym umowę podpisano 5 sierpnia 2020 r. To firma, która wygrała ogłoszony przez urząd przetarg, składając najatrakcyjniejszą, czyli najtańszą ofertę (w przetargu wystartowało pięć firm).
Budowa punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych na terenie gminy, to zawiła inwestycja. Zadanie miało być już realizowane, kiedy wójtem był Alojzy Pieruszka. Temat jednak przepadł i to mimo dofinansowania, jakie gmina pozyskała. Powód? Sprzeciw mieszkańców. Poszło o lokalizację. Obiekt miał zostać wybudowany przy ulicy Pawłowskiej, na terenie po byłym pegeerze. Miejscowi obawiali się jednak uciążliwości z sąsiedztwa. Temat powrócił wraz z nową kadencją. Podjął go już nowy wójt Piotr Rybka. Po dokładnej analizie terenu wójt wraz z radnymi uznali, że jedynym miejscem spełniającym odpowiednie warunki pod budowę obiektu jest strefa wyznaczona w gminnym planie zagospodarowania przestrzennego pod inwestycje dla obiektów produkcyjnych, składów i magazynów. To teren znajdujący się właśnie tam, gdzie punkt jest budowany.
(mad)