Trzy słowa od radnych po Dniach Raciborza: chaos, niebezpieczeństwo oraz WC
Chociaż Mirosław Lenk pochwalił pomysł z różnorodnością, jaką zaproponowano mieszkańcom na tegoroczne święto miasta, to nie omieszkał podzielić się z prezydentem Polowym uwagą na temat braku toalet przy imprezach. Krytycznie spojrzała na organizację Justyna Henek-Wypior, a najostrzej wypowiedział się Piotr Klima.
W ubiegłą niedzielę z oferty dla rodzin skorzystało liczne grono uczestników. Organizatorzy z OSiR, którzy zaprosili najmłodszych na bieg Run Kids, spodziewali się 200 uczestników. Przybyło ich znacznie więcej. Justyna Henek-Wypior była tam z rodziną i uważa, że zabrakło kogoś, kto zapanowałby nad chaosem i dezorganizacją. Według niej zabrakło na miejscu np. straży miejskiej. – Były tam osoby, które nie powinny przebywać w obecności dzieci – skwitowała radna z Markowic.
Polowy wyciągnie wnioski
Co prawda jeszcze w niedzielę na gorąco chwaliła w Nowinach sam pomysł z imprezami dla najmłodszych, to jednak swymi obserwacjami na temat niedociągnięć na miejscu podzieliła się dzień później z prezydentem Polowym. Ten dziękował za uwagi, zapewnił, że we wrześniu planowane jest podsumowanie spraw organizacyjnych Dni Raciborza i wyciągnięcie wniosków z zaobserwowanych wpadek i problemów.
Od Mirosława Lenka prezydent usłyszał, że tzw. dmuchańców dla dzieci mogło być w parku więcej, bo ustawiały się do nich długie kolejki, w których rodzic z pociechą musiał odstać swoje. Najgorzej według Lenka było z toaletami. – Pojawiły się problemy sanitarne. Jedna płatna przy parku to za mało na imprezę z tak liczną publiką, w dodatku z małymi dziećmi. Zdaniem byłego prezydenta należało postawić tojtoje. – Może nie wyglądają zbyt ładnie, ale spełniają swoje zadanie – uważa M. Lenk.
Zły przykład dla młodzieży
Piotr Klima dociekał czy aktorzy występujący w ubiegły czwartek na dachu dawnej restauracji „Tęczowej” byli ubezpieczeni i czy spektakl spełniał normy bezpieczeństwa? – Czy artyści mieli zgodę na łażenie po dachach? Czy było tam zabezpieczenie medyczne? To zły przykład dla młodzieży – ocenił rajca. Wskazał przy tym na utrudnienie komunikacyjne poprzez długotrwałe zablokowanie zwykle zastawionego autami parkingu. – Są przecież w mieście miejsca, gdzie ruchu nie trzeba tamować – stwierdził P. Klima.
Prezydent Polowy odparł: mniemam, że aktorzy podejmowali te działania na własne ryzyko. Jak dodał włodarz, właściciel obiektu, na którym odbył się spektakl, nie miał zastrzeżeń.
(ma.w)