Piórem naczelnego: Gdy polityk zyskuje, a pacjent traci
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Intensywność, z jaką w minionym tygodniu pojawiali się w Raciborzu czołowi politycy różnych opcji, przypominała ruch na drodze ekspresowej nad polskie morze. Dużo i szybko. Wpadli z wizytą po ziemi raciborskiej. Pokazali się, będą zapamiętani. Dobrze by było, aby na ich pobycie Racibórz z powiatem coś zyskały. Rzucane są różne obietnice, ale jak spojrzeć wstecz, w dłuższej perspektywie, to na tych pobytach polityków na naszej ziemi zyskują finalnie tylko oni sami. Poparciem bezpośrednio dla ich osoby, albo poparciem dla ich partii. Był już w Raciborzu minister zdrowia, był jego zastępca. Podziwiali, gratulowali, a pacjentka ze złamaną nogą została wywieziona do izby przyjęć w innym mieście i zdana na łaskę losu jeśli chodzi o powrót do domu. Taka jest rzeczywistość w tle tych uścisków, słów pochwalnych i składanych czy sprezentowanych kwiatów. W statystykach szpitalnych widniał 19 lipca tylko jeden pacjent w części covidowej. Wolnych łóżek było ponad 90. A chorzy jak podróżowali za leczeniem, tak podróżują nadal.