Fałszywy alarm z falą koronawirusa w urzędzie
Wiceprezydent Raciborza poinformował na marcowym posiedzeniu komisji oświaty, że 70% kadry mu podległej znalazło się w środę 24 marca na chorobowym lub na kwarantannach z powodu wzrostu zakażeń koronawirusem.
Dawid Wacławczyk powiedział radnym, z którymi spotkał się podczas obrad, że w urzędzie ma miejsce fala chorób i kwarantann. Zrobił to na początku spotkania radnych. – Sytuacja jest tak dynamiczna, że rano rozmawiałem z panią Miejską Konserwator Zabytków, a ta mi sygnalizowała, że zaraz może zniknąć – powiedział wiceprezydent tłumacząc nieobecność na posiedzeniu komisji oświaty Marii Olejarnik. Prezydent Raciborza Dariusz Polowy, który przysłuchiwał się wypowiedzi swego zastępcy, wydawał się zdziwiony tą informacją. Magistrat jest aktualnie otwarty dla petentów, a posiedzenia komisji branżowych rady miasta odbywają się w trybie stacjonarnym (na przykład komisje powiatowe są zdalne).
Po sprawdzeniu sytuacji kadrowej przez D. Polowego okazało się, że rzeczywista sytuacja jest inna niż informacje podane przez jego zastępcę. Choroba była powodem absencji 70% pracowników tylko jednej z komórek urzędu. Nieobecnych w magistracie było w tym momencie około 10% spośród wszystkich zatrudnionych.
(m)