Prywatna czy robiona własnymi siłami – jaka powinna być diagnostyka na Gamowskiej?
Do końca zbliża się powoli termin obowiązywania umowy szpitala raciborskiego z firmą Tomma, która prowadzi przy Gamowskiej zakład diagnostyki. Czy lecznica podziękuje partnerowi z zewnątrz i wróci do prowadzenia własnej diagnostyki?
Dyrektor Ryszard Rudnik zwrócił się do samorządu powiatowego, jako organu prowadzącego szpital, z zapytaniem jakie jest jego stanowisko w kwestii dalszej działalności zakładu diagnostyki na Gamowskiej. Od 2022 roku ta funkcjonalność szpitala może działać tak jak teraz – z prywatnym podmiotem, albo wrócić do stanu sprzed prywatyzacji.
Prywatyzację wymusiła ekonomia
Atutem współpracy z firmą zewnętrzną jest dostęp do nowoczesnych urządzeń diagnostycznych, a Tomma wprowadziła na Gamowską także rezonans magnetyczny, którego tu wcześniej nie było. Przed paroma laty, gdy szpital decydował się na prywatyzację diagnostyki, na Gamowskiej brakowało pieniędzy na inwestycje w sprzęt. Zdaniem dyrektora Ryszarda Rudnika podjęcie współpracy z prywatnym podmiotem było i jest słusznym rozwiązaniem. – Medycznie, ekonomicznie i organizacyjnie słusznie – ocenia. Firma Tomma, która związała się ze szpitalem rejonowym zainwestowała w sprzęt na miejscu i dodatkowo szkoli lekarzy na oddziale neurologicznym. Rozmawiał z obecnymi partnerami lecznicy i wie, że są zainteresowani kontynuacją współpracy. Przy okazji R.Rudnik wrócił do sytuacji sprzed kilku lat, gdy prywatyzowano diagnostykę, i zdaniem dyrektora miały miejsce niepotrzebne dyskusje, które doprowadziły do szkodliwych kontroli. Dyrektor wystąpił do zarządu na 10 miesięcy przed końcem umowy szpitala z firmą Tomma, bo przygotowanie procedur przetargowych – czy na nową umowę z firmą czy też zakupu sprzętu dla szpitala wymagają nakładów pracy i czasu.
PiS był i jest przeciw
Dyrektor zwrócił się do zarządu powiatu z zapytaniem: co dalej, po wygaśnięciu umowy z Tommą? Zarząd zdecydował o zasięgnięciu opinii w komisji zdrowia. Do wyboru są dwie opcje – ogłoszenie przetargu na nową umowę lub zakup własnego sprzętu i pozyskanie dodatkowej kadry, by szpital sam prowadził zakład diagnostyki. Franciszek Marcol, który przewodniczy komisji zdrowia chciał czasu na zastanowienie dla członków tego gremium, choć na wstępie przypomniał, że klub radnych PiS od początku prywatyzacji diagnostyki był jej przeciwny. – Chcemy pozostać przy tym, bo uważamy, że własny zakład diagnostyczny jest lepszy niż prywatny – podkreślił szef komisji.
Przepowiednia się nie spełniła
Dyrektor Rudnik jest gotów zrobić to co rada zdecyduje w tym temacie. Według niego współpraca z firmą zewnętrzną jest optymalnym rozwiązaniem dla szpitala. W innym przypadku potrzeba szpitalowi 10 mln zł na inwestycje i kolejnych pieniędzy na skuteczne poszukiwania nowego personelu. Dyrektora popiera długoletni członek zarządu powiatu Andrzej Chroboczek. – Pamiętam różne argumenty opozycji, a także głosy sprzeciwu ze strony personelu, żeby w ogóle nie myśleć o outsourcingu. Obserwując działalność prywatnej firmy w szpitalu nie znalazłem potwierdzenia przepowiedni z tamtych lat, tych obaw opozycji – skwitował na posiedzeniu komisji zdrowia A. Chroboczek.
Prezent za 10 mln zł
Wicestarosta Marek Kurpis chciał wpierw opinii komisji zanim zarząd zajmie swoje stanowisko. – Wiemy, że sprzęt jest bardzo drogi, a w ciagu kilku miesięcy trzeba by wyłożyć pieniądze na sprzęt. Dochodzi kwestia kadrowa, a przecież aktualnie nie mamy problemów kadrowych z diagnostyką – wyliczał zastępca Grzegorza Swobody. Kurpis wskazał ponadto, że trwają poważne rozmowy na szczeblu rządowym, aby zmienić organy prowadzące szpitale, przekazując władztwo nad nimi resortowi zdrowia, albo urzędom marszałkowskim. – Te rozmowy są zaawansowane, o czym wiemy od prezesa Związku Powiatów Polskich. Żeby się nie okazało, że zainwestowalibyśmy pieniądze podatników w kwocie 10 mln zł w szpital, którym musielibyśmy przekazać innemu podmiotowi – zaznaczył M. Kurpis. Dodał, że w marcu ma być wiadomo, jakie decyzje podejmie rząd w sprawie szpitali. Zarząd powiatu nie będzie instancją decydującą – ostateczny wybór zależy od rady powiatu.
Decyzja pozapolityczna
Starościna Ewa Lewandowska pamięta rozważania czy słusznie „sprzedano” diagnostykę. Uważa jednak, że teraz Powiat i szpital są w innym miejscu, z nowymi doświadczeniami. – Nawet gdyby znalazłoby się te 10 mln zł, to przecież na miejscu jest wydajny, nowoczesny sprzęt. Trafił do nas rezonans dodatkowo. Nasz pacjent jest zabezpieczony, bo to firma musi zapewnić mu badanie, jak nie może w szpitalu, to sama musi znaleźć takie miejsce gdzie indziej – argumentowała E. Lewandowska. Jej zdaniem powrót do prowadzenia zakładu własnymi siłami nie będzie korzystny dla Gamowskiej. – Porównajmy zakres badań, jakość sprzętu, dostępność, szybkość opisów. Ile będzie trzeba wydać i dołożyć starań żeby mówić o czymś podobnym? – dodała członkini zarządu. Jej zdaniem przy tej decyzji nie może być w radzie podziału na koalicję i opozycję, bo sprawa dotyczy zdrowia ludzi.
Marek Kurpis zaznaczył, że temat może zaczekać miesiąc, ale i tak podstawą do dyskusji jest odpowiedź na pytanie czy Powiat znajdzie 10 mln zł na wydatki w szpitalu. Jego zdaniem to się nie uda.
Jedyna logiczna odpowiedź
Przewodniczący Marcol uważa, że najlepiej mieć swoich diagnostów w szpitalu. Przytoczył przykład początku pandemii na Gamowskiej, gdzie jego zdaniem „nie każdy dawał radę”. Zdaje sobie sprawę, że opór opozycji będzie nieskuteczny jeśli są to zaplanowane działania zarządu powiatu i dyrekcji szpitala, bo radnym pozostanie jedna słuszna decyzja. – To już nie jest taka pozycja wyjściowa jak wtedy. Bo dziś chcecie od nas opinię, ale zarazem pytacie skąd wziąć 10 mln zł. Nasuwa się jedyna logiczna odpowiedź: dziś już nie da się tego odkręcić – skwitował F. Marcol. Przytoczył jeszcze przykład kłopotów z firmą zewnętrzna, która wykonywał usługi pralnicze dla szpitala i w międzyczasie splajtowała. Lecznicy trudno było odzyskać przekazane pralni rzeczy. – Ja zostanę przy swoim zdaniu, które miałem w momencie aktualnej umowy z prywatnym podmiotem, że jest to błąd – podsumował radny z klubu PiS.
Szanuję głos przewodniczącego w tej sprawie i fakt, że trzyma się swego zdania – skomentował wicestarosta Kurpis. Wyjaśnił przy tym, że zarząd skierował sprawę do komisji zdrowia, żeby uniknąć stwierdzeń, że coś się odbywa za plecami radnych.
Komisja wyraziła – niemal jednogłośnie (wstrzymał się tylko F. Marcol) – pozytywną opinię na temat kontynuacji formuły sprywatyzowanej diagnostyki na Gamowskiej.
(ma.w)