Sprawa wiceprezydenta Wacławczyka. Starosta śle pisma, poseł czeka na rozstrzygnięcia
Zarząd powiatu raciborskiego jednogłośnie zdecydował w styczniu o potrzebie wyjaśnienia sprawy skopiowania treści należących do Powiatu Raciborskiego. Podejrzenie skierowane jest na byłego rajcę powiatowego, obecnego zastępcę prezydenta Polowego. Dawid Wacławczyk napisał opracowanie o połączeniu Zamku Piastowskiego i raciborskiego Muzeum, nie pytając starosty czy może korzystać ze źródła, za które Powiat zapłacił.
Nie wykluczamy podjęcia stosownych kroków prawnych – powiedział na ostatniej sesji rady powiatu (26 stycznia) starosta raciborski Grzegorz Swoboda.
Ewentualny plagiat
To właśnie jest, jak oznajmił starosta radnym, reakcja zarządu na medialne doniesienia o możliwości skopiowania treści koncepcji o połączeniu Zamku z Muzeum. Powiat zamówił i kupił opracowanie na ten temat od Grzegorza Wawocznego. Radny miejski Michał Szukalski sformułował zarzut skopiowania (mówił: słowo w słowo, kropka w kropkę) pod adresem Dawida Wacławczyka, obecnego wiceprezydenta Raciborza, a wcześniej przedsiębiorcy z branży turystycznej. Ten nie widzi nic złego w swoich działaniach i podpiera się zgodą autora – G. Wawocznego na korzystanie z tez jego pracy. Anna Szukalska oświadczyła, że Wacławczyk mógł złamać prawo – ustawę o prawie autorskim.
W imieniu zarządu powiatu sformułowałem wniosek o złożenie wyjaśnień dotyczących podobieństw obu prac o Zamku i ewentualnego plagiatu dokonanego przez jednego z autorów. Takie zapytania wysłaliśmy do prezydenta Raciborza, bo to on zapłacił panu Wacławczykowi za jego opracowanie – powiedział radnym powiatowym G. Swoboda.
Logo bez zgody
Włodarz argumentował, że zarządowi zależy na zabezpieczeniu dóbr powiatu i chce wyjaśnić tę głośną już sprawę. Dodał, że od m.in. tych wyjaśnień zależą dalsze kroki prawne w tej kwestii.
Grzegorz Swoboda zaznaczył też, że Dawid Wacławczyk użył w swoim opracowaniu logotyp Powiatu Raciborskiego i zrobił to łamiąc zapisy uchwały zarządu powiatu o posługiwaniu się tym znakiem. – Formułujemy w tej sprawie stanowczy sprzeciw. Tu również nie wykluczamy stosownych kroków prawnych – podsumował na sesji G. Swoboda.
Docenił wysiłek
W temacie wypowiedział się również publicznie Michał Woś, poseł z Raciborza, wiceminister sprawiedliwości. O jego komentarz wystąpiła nasza redakcja. – Jeśli zarzuty radnych wobec zastępcy prezydenta Polowego się potwierdzą, to dla raciborskiego samorządu będzie to bardzo niechwalebne – poseł Zjednoczonej Prawicy komentuje sytuację związaną ze skopiowaniem przez wiceprezydenta Raciborza Dawida Wacławczyka opracowania na temat połączenia Zamku z Muzeum. Pytaliśmy go o komentarz jako byłego samorządowca, prawnika i polityka oraz urzędnika resortu sprawiedliwości.
Michał Woś docenia wysiłek radnego Michała Szukalskiego w sprawie pracy o Zamku napisanej przez wiceprezydenta Wacławczyka. Przypomnijmy, że rajca porównał ją z materiałem Grzegorza Wawocznego i odkrył, że obszerne fragmenty są stamtąd skopiowane. Urząd zapłacił Wacławczykowi, jeszcze jako przedsiębiorcy, 24 600 zł. M. Woś traktuje temat w kategoriach etycznych i czeka na dalsze działania samorządu i być może organów ścigania.
Kwestia etyczna ale i prawno-karna
– Nie miałem dotąd okazji zapoznać się z jednym czy drugim opracowaniem na temat połączenia Zamku z Muzeum. Słyszałem tylko, że dyskutują o tym radni Raciborza. To dobre, bo wszystkie wydatki ponoszone przez samorząd muszą być racjonalne i zgodne z prawem. Ewentualne naruszenie praw autorskich – a o tym mówią radni w tym przypadku – to kwestia nie tylko etyczna ale też prawno-karna, art. 115 ustawy o prawie autorskim przewiduje w takim przypadku sankcje karne. W pierwszej kolejności powinny to wyjaśnić odpowiednie organy na poziomie samorządowym, bo to samorządy zleciły opracowania i mają ku temu narzędzia kontrolne, a jeżeli sprawa trafi do właściwych instytucji państwa, to one dokonają oceny prawno-karnej – stwierdził polityk.
(ma.w)
Publiczny grosz, niechwalebny rozgłos
Woś uważa, że radny miejski Michał Szukalski wykonał dobrą pracę w sprawie Wacławczyka, poświęcając jej sporo swego czasu. – Dzięki tej mozolnej analizie widać, że nie chodzi o powielenie paru zdań na zasadzie cytatu, ale o skopiowane słowo w słowo, nawet z przecinkami, kilkunastu całych stron z opracowania, za które zapłacił powiat – podał M. Woś. Zdaniem wiceministra, na sprawę trzeba na pewno patrzeć w kategoriach etycznych, a czy w kategoriach dalej idących, to już zależy od ocen właściwych instytucji. Woś zwraca uwagę na kwotę prawie 25 tys. złotych, które Miasto Racibórz zapłaciło za pracę Dawidowi Wacławczykowi jest wielką kwotą. – Pamiętajmy, że to publiczny grosz i w samorządzie każdą złotówkę należy oglądać z obu stron. Dlatego jeśli uwagi radnych znajdą potwierdzenie w reakcji służb kontrolnych, to trzeba będzie ocenić sprawę w kategoriach bardzo niechwalebnych dla samorządu raciborskiego – podsumował poseł Solidarnej Polski.