Przetarg na śmieci unieważniony. Trwają kontrole deklaracji śmieciowych
Krzanowice zdecydowały się na unieważnienie śmieciowego przetargu, bo jedyna oferta, która wpłynęła do urzędu, znacznie odbiegała od urzędniczych przewidywań. W efekcie obecny wykonawca usługę realizuje do lutego. Burmistrz Andrzej Strzedulla zapowiada natomiast kontrole, bo w rejestrach ubywa podatników. – Uważnie przyjrzymy się deklaracjom śmieciowym – mówi włodarz gminy.
Kolejny przetarg
– Cena oferty okazała się wyższa od tej, którą zamawiający zamierzał przeznaczyć na realizację zamówienia – mówi burmistrz Krzanowic Andrzej Strzedulla. Przetarg więc unieważniono. Do postępowania zgłosiła się jedna firma – gliwickie przedsiębiorstwo Remondis, które zajmuje się odbiorem śmieci z Krzanowic od lat. Cena, którą zażyczył sobie oferent, opiewała na kwotę prawie 1 mln 924 tys. złotych. Gmina z kolei planowała przeznaczyć nieco ponad 1 mln 605 tys. złotych. Różnica jest spora, bo wynosi prawie 320 tys. złotych, którą finalnie odczuliby mieszkańcy w swoich domowych budżetach – stawka wzrosłaby o około kilka złotych, porównując do tej uiszczanej obecnie.
Jak przypomina burmistrz, prawo w przypadku unieważnienia przetargu daje możliwość na czas rozpisania kolejnego, zlecenie usługi firmie, która do tej pory je świadczyła, czyli finalnie nadal zadaniem zajmuje się Remondis. – Jesteśmy po negocjacjach z firmą i taką umowę zawieramy na okres stycznia i lutego – wyjaśnia Andrzej Strzedulla. Nowy przetarg będzie więc obejmował okres od marca do grudnia. Rozstrzygnięcie ma nastąpić z początkiem lutego.
Kontrole...
– Ceny za odbiór odpadów komunalnych rosną – wskazuje burmistrz, nawiązując do kolejnego problemu, z którym mierzą się w gminie. Bo w imię oszczędności, ludzi z systemu zaczyna ubywać. W gminie zameldowanych jest 5 tys. 700 mieszkańców, a zadeklarowanych do odpadów nieco ponad 4 tys. 300. Różnica wynosi więc około 1400 mieszkańców, którzy nie płacą za śmieci. – W styczniu rozpoczynamy weryfikacje deklaracji śmieciowych z ewidencją ludności. Zobaczymy skąd te różnice, czy nie ma przypadków, że ktoś zapomni kogoś zgłosić do deklaracji śmieciowej, a to w konsekwencji powoduje zwiększenie opłat dla pozostałych mieszkańców – mówi włodarz, apelując do mieszkańców, aby pamiętali, że w przypadku zmiany liczby domowników, fakt ten zgłaszali do urzędu. – W przypadku osób, które nie zgłoszą, jest możliwe wymierzenie grzywny nawet do 500 złotych – wylicza sternik Krzanowic.
...gonią kontrole
Burmistrz zwraca uwagę, że gmina będzie kładła również mocny nacisk na segregowanie odpadów – głównie chodzi o selekcjonowanie żużlu i popiołu. Jak wskazuje włodarz, to pokłosie zachowania niektórych mieszkańców, którzy te odpady traktują jako odpady zmieszane. – To znacznie podraża działanie systemu – nadmienia. Andrzej Strzedulla wskazuje, że w chwili, kiedy urzędnicy wykryją takie zachowanie mieszkańców, pojawia się możliwość nałożenia kary – to opłata, będąca trzykrotnie wyższa od standardowej. – Uczulam mieszkańców, aby o tym pamiętali i właściwie odpady segregowali. To będzie pozytywnie działało na nas wszystkich – mówi.
Niebezpieczny ruch?
Unieważnienie przetargu to z jednej strony oczekiwany ruch przez mieszkańców, będących płatnikiem systemu. Z drugiej zaś wiele gmin mimo niekorzystnego obrotu sprawy nie decyduje się na taki krok, bo zdarza się, że kolejny przetarg przynosi jeszcze większe koszty. Co na to burmistrz? – Zawsze te koszty trzeba kalkulować, ale ze względu na kwotę, którą zażądał wykonawca, nie mogliśmy podpisać umowy. Tutaj mieliśmy związane ręce. W kolejnym przetargu zmienimy już sposób kalkulacji oferty i zobaczymy, jaka będzie ta cena – odpowiada włodarz.
(mad)