Wieża zamkowa świeciła muzyką
Intro Festival sumiennie pracuje na miano jednej z największych, letnich imprez muzycznych w Polsce. Śmiałe prognozy z obozu sponsora imprezy – firmy Tauron mogą się sprawdzić. Frekwencja na koncertach była znakomita, chociaż pogoda nie rozpieszczała fanów muzyki elektronicznej. Gdy tylko impreza ruszyła, w piątek 12 lipca, w godzinach wieczornych, Nowiny przeprowadziły kilka rozmów z tymi, którzy tworzą i wspierają Intro Festival oraz tymi, którzy się na nim bawią.
Richie
Ten festiwal jest z każdym rokiem coraz lepszy. Organizacyjnie zyskuje na jakości. Zarówno muzyka jak i obraz są Intro bardzo potrzebne, nie da się ich rozgraniczyć, stwierdzić co jest ważniejsze. Współgrają ze sobą idealnie. Trzeci niezbędny czynnik to ludzie bawiący się tutaj, oni sprawiają, że festiwal „rośnie”. Przychodzę dla atmosfery, dla znajomych i dla zawierania nowych znajomości. Muzycznie warto oderwać się od codzienności, od swoich przyzwyczajeń i bawić się na tej z Intro.
Mariusz Dmowski
Scena Intro jest tak pięknie oświetlana, że tutaj nie ma złych zdjęć. Wystarczy stać i pstrykać. Strona wizualna Intro ma w nim wagę równą stronie muzycznej i jest to wdzięcznym tematem do fotografowania. To już moja czwarta edycja tego wydarzenia i widzę, że z każdą impreza nabiera rozpędu i staje się dla jej uczestników coraz ciekawszym przeżyciem. Przyjeżdżam tu specjalnie z Polski centralnej.
Bodzio (Bogdan Bartnicki) z BB Group
Chłopcy – mam na myśli organizatorów – stawiają na rozwój i to widać. Jestem z nimi już przy czwartej edycji. Pamiętam jak zaczynaliśmy. Wtedy wydawało się, że wszystko co zrobimy, powiesimy, zaświecimy, to będzie fajne. Jednak z każdym wykonawcą, takim ze statusem międzynarodowej gwiazdy, te wymagania rosną. To już nie jest „taka se imprezka” tylko poważny festiwal. Osobiście jestem z innej epoki muzycznej. Elektroniczność wnika jednak do muzyki coraz bardziej. Pojawia się w niej coraz więcej żywego grania.
Jan Turoń z BB Group
Jeżeli przed rokiem było tu warto być, to wiadomo, że teraz i w przyszłości też tak będzie. Intro Festival zyskał sobie renomę. Cała muzyka na tej imprezie jest zsynchronizowana ze światłem, one się uzupełniają, wszystko musi współgrać z precyzją do jednej milionowej sekundy. Dbamy o wizualną stronę festiwalu. Do tej pracy potrzeba kilkunastu osób. Musimy się dobrze przygotować do festiwalu by pokazać ludziom spodziewany efekt. Mamy osobne stanowiska do laserów, ledów, wizualizacji, świateł, dźwięku i mappingu.
Dawid Szucki ze studia tatuażu
Trzeci raz jestem na tej imprezie. Widać, że Intro się rozwija, to jest mega pozytywne. Dlatego tu jesteśmy, bo czujemy potencjał wydarzenia i mamy stąd dobry odzew. Muzycznie mamy tu „szaleństwo”. Organizacja stoi na wysokim poziomie. Żal byłoby się tu nie pojawić. Dla nas istotne, że subkultury muzyczne się przenikają ze sztuką tatuażu, to taki wielki wór. Można łatwo znaleźć inspiracje muzyczne tatuaży, jakie wykonujemy.
Aleksandra Dik z Adventure Media
Jestem dumna, że taki festiwal dzieje się w Raciborzu. Mam porównanie jak wyglądają różne imprezy i uważam, że Intro jest wyjątkowy na tym tle. Podziwiam Odysa i jego ekipę za organizację festiwalu. Dla nich nie ma ograniczeń. Realizują swoją wizję z wielką determinacją. Ta impreza będzie kwitła. Istotną rolę odgrywa miejsce, czyli Zamek Piastowski. Jego klimat jest niepowtarzalny. Dzięki niemu mamy do czynienia nie tylko z muzycznym wydarzeniem. Tutaj łączą się różne
rodzaje sztuk, co jest dodatkowym atutem Intro. Widać, że coraz poważniejsi sponsorzy włączają się w organizację. Rozpoznawalne powszechnie gwiazdy muzyki na Intro to kwestia krótkiego czasu. Wierzę w to i trzymam kciuki.
Grzegorz Nowak z Zamku Piastowskiego
Średniowieczny Zamek w połączeniu z nowoczesnymi technologiami. Na Intro to się sprawdza. Przyznam, że muzycznie się nie pasjonuję tym gatunkiem, ale efekty świetlne zapierają dech w piersiach. Szczególnie późną nocą. Wtedy Zamek prezentuje się niesamowicie.
Małgorzata z synkiem Szymonem
O festiwalu dowiedziałam się z Facebooka. Wyszłam na spacer z dzieckiem obejrzeć to wydarzenie z bliska. Poczuć atmosferę festiwalu, który odbywa się w moim mieście Raciborzu. To bardzo ważne, że coś takiego się u nas dzieje. Dla młodych i nie tylko. Lokalizacja na Zamku nie ma moim zdaniem większego znaczenia chociaż dzięki festiwalowi ma szansę na dodatkową promocję, ludzie dowiadują się, że tu jest.
Elżbieta Woźniak i Grażyna Płonka z TMZR
Poodba nam się na plaży w czasie festiwalu. Jest kolorowo, ludzi przybywa z każdą chwilą trwania imprezy. Bulwary świetnie pasują do takiego wydarzenia. Udanie urządzono tu strefę towarzyszącą programowi głównemu. Widziałyśmy poprzednią edycję festiwalu. Ekspozycje świetlne są oszałamiające. Racibórz zyskuje na tym, że można się delektować muzyką, światłem i dobrym towarzystwem. Widać, że Intro Festival zyskał organizacyjnie, bo tegoroczny poziom atrakcji jest wyższy. Szkoda, że zabrakło słonecznej pogody, bo ta zawsze sprzyja takim przedsięwzięciom. Moja córka (G. Płonki – przyp. red.) jest fanką tego festiwalu i z nią przyjeżdżają jej przyjaciele, specjalnie na to wydarzenie.
Marek Kuder szef działu reklam Nowin
Od początku pomagaliśmy Odysowi jak się dało. Dzięki tej pracy od podstaw teraz impreza jest już na wyższym poziomie i stanowi duże wydarzenie dla miasta. Uważam Intro za kolejne muzyczne święto w Raciborzu. Tutaj po prostu trzeba być. Racibórz jest miastem, który zasługuje na imprezę tej rangi.
Filip z Krakowa
Jestem fanem muzyki elektronicznej i mam znajomych w Raciborzu, więc są powody by odwiedzić Intro Festival. Wystawiam mu wysokie noty, a jeżdżę też po innych imprezach z tego gatunku muzycznego. Program na Intro jest ciekawy, miejsce także. Trudno jest porównywać tę imprezę z innymi, bo każda ma swoją specyfikę.
Jarosław Łęski radny Raciborza
Intro Festival staje się dla miasta bardzo ważną, być może nawet najważniejszą imprezą w kategoriach promocyjnych. Przyciąga do miasta turystów – fanów muzyki. Jej wyróżnikiem jest jej oryginalność. Jestem przekonany, że nadal będzie się rozwijał, a efekty w tym zakresie będą coraz większe.
Wysłuchali Mariusz Weidner i Paweł Okulowski (rozmowy w wersji wideo na portalu nowiny.pl)