Piórem naczelnego: Nabór czy nabieranie?
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Czytelniczka przekazała nam swoje gorzkie obserwacje dotyczące naboru pracowniczego jednej z publicznych instytucji w mieście. Gdy spytaliśmy o konkrety, oferując podjęcie tematu, nadawczyni przyznała, że nie chce nikomu szkodzić, a chciała wskazać szerszy jej zdaniem problem z dostępem do takich miejsc pracy. W wielu przypadkach nabory wygrywają „faworyci”, z góry upatrzeni przez pracodawcę, zanim jeszcze ogłoszono konkurs. Ci, którzy z nimi konkurują są rozgoryczeni jeśli dane jest im poznać konkursowe tło. O ile w firmach prywatnych takie praktyki to ryzyko przedsiębiorcy, o tyle w sektorze publicznym potrzeba większej przejrzystości. Często konkursy na takie stanowisko są dla urzędów wyłącznie formalnością, ale wielu zainteresowanych pokłada w nich nadzieje na swoją zawodową przyszłość. Przepisy naborowe powinny radykalnie się zmienić. Kto ma być zatrudniony niech będzie, ale bez fikcyjnych konkursów. Pozostaje potem żal przegranych, którzy czują się oszukani. Tak traci się zaufanie i szacunek do służby publicznej.