Chce sadzić mądrze, a nie gdzie popadnie
Do akcji 800 drzew na 800-lecie prezydent chciałby włączyć seniorów, którzy posiadają swoje ogródki i działki. Jednocześnie tłumaczył się, dlaczego z zobowiązania nie wywiązano się w roku jubileuszowym.
– Najprościej byłoby kupić dwa hektary, w Nędzy sadzonki i posadzić drzewa. Mogłem to zrobić w ciągu dwóch tygodni i zameldować raciborzanom, że posadziłem 800 drzew na 800-lecie. Nie o to jednak chodzi, akcja musi mieć sens. Dlatego nie chcemy posadzić 800 drzew w jednym roku, tam gdzie popadnie. Chodzi o to, abyśmy sadzili mądrze, w dobrych miejscach, dobre drzewa – tłumaczył Mirosław Lenk słuchaczom Śląskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. W zeszłym roku w mieście posadzono ok. 500 drzew, głównie liściastych o dużych koronach.
Nie udała się natomiast akcja włączenia do nasadzeń raciborzan. – Moi pracownicy widać nieco nieudolnie zwrócili się przez media społecznościowe do mieszkańców, bo w sumie zgłosiły się trzy osoby – przyznał prezydent. Dlatego zamierza bezpośrednio zachęcać do nasadzeń słuchaczy senioralnej uczelni, związku emerytów i rencistów, działkowców, szkoły, przedszkola, żłobki, a także wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnię. Miasto sfinansuje te zakupy, wystarczy zrobić zdjęcie gdzie drzewo zostało posadzone. – Nie oczekuję żadnych pisemnych zapewnień, że przetrwa tam co najmniej 25 lat, bo normalny człowiek nie wycina drzew bez powodu – tłumaczył.
Prezydent podzielił się też pomysłami nasadzeń: – Chcemy zrobić fajną aleję ufundowaną przez mieszkańców na 800 lat uzyskania praw miejskich. Efektem mógłby być np. park na terenie żwirowni na Ostrogu. To piękne, ale zapuszczone miejsce i można zrobić aranżację, a drzewa sadziliby tam m.in. przedsiębiorcy w ramach tzw. rekompensaty – podpowiada prezydent, przekonany, że może trwać to nawet 20 lat. Drzewa widziałby również na skwerze przy parkingu w pobliżu Kościoła Matki Bożej. – To może być dużo więcej niż 800 drzew. Najważniejsze, żeby przyniosło to efekt, który pozostanie po nas dla potomnych – zapewniał.
(ewa)