Blef czy as w rękawie? Co dalej ze skazaną Kariną L.
W zeszłym wydaniu gazety pisaliśmy o wyroku, jaki zapadł w sprawie sekretarz gminy Rudnik, Kariny L. 25 stycznia rybnicki sąd uznał ją winną składania fałszywych zeznań, a w wyroku skazał na pozbawienie wolności w zawieszeniu. Była to druga instancja, wyrok jest prawomocny i jako taki skutkuje utratą pracy w samorządzie. To jednak wciąż nieoczywiste.
31 stycznia obradowała rada gminy Rudnik. W tym gronie zasiada poszkodowany działalnością Kariny L. Sebastian Mikołajczyk, wiceprzewodniczący tejże rady. Samej sekretarz gminy nie było na sesji. – Jako że wyrok jest prawomocny proszę o informację w jaki sposób wójt gminy Rudnik rozwiąże umowę o pracę z sekretarz gminy? – pytał S. Mikołajczyk w interpelacji, jaką na piśmie złożył do wójta Alojzego Pieruszki. – Moim zdaniem, należałoby w tej sytuacji rozważyć zwolnienie dyscyplinarne. Bez wypowiedzenia, z winy pracownika. To pozwoliłoby na unikniecie dodatkowych kosztów ze strony urzędu gminy, a tymczasem oszczędzić pieniądze podatników, które można by wykorzystać bardziej racjonalnie – sugerował wiceprzewodniczący rady. Dodał, że na stanowisku sekretarza nie może zasiadać osoba, która tworzy nieprawdziwe dowody. Taka postawa nie zasługuje na faworyzowanie ze strony urzędu gminy i wójta. – Proszę o odpowiedź w jaki sposób zostanie rozwiązana umowa z panią sekretarz oraz o podanie uzasadnienia dotyczącego tego zwolnienia – zakończył interpelację.
Wójt Pieruszka krótko uciął, że odpowie radnemu na piśmie. Na to przyjdzie więc poczekać. Jednak tuż po sesji, w kuluarach zapytaliśmy wójta o ten wątek. – Omawiany wyrok jest wciąż prywatną sprawą pani sekretarz. Nie ma jeszcze uzasadnienia wyroku, więc nie wiemy co będzie dalej. Wezwania do zwolnienia pani sekretarz pojawiały się już wcześniej, ale ja nie mogę podejmować tak ważnych decyzji nie mając pewności i pełnej wiedzy na ten temat – skomentował wójt. Asekuracyjna postawa wójta może wskazywać, że Karina L. nie złożyła jeszcze broni i przygotowuje się na dalszą batalię sądową. Czy konflikt ma szanse na przeniesienie do Sądu Najwyższego lub nawet Strasburga? Wątpliwe, gdyż już w ocenie Sądu Okręgowego w Rybniku, apelacja Kariny L. nie zasługiwała na uwzględnienie. 25 stycznia, na ogłoszeniu wyroku sędzia Anita Ossak, przewodnicząca składu orzekającego wyjaśniła, że sąd wziął pod uwagę tylko apelację oskarżyciela.
Marcin Wojnarowski