Porozmawiał, a mógł zabić...
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Mam obawy czy mnie IPN nie zamknie za opowiadanie starych kawałów z udziałem komunistycznych zbrodniarzy, ale zaryzykuję.
W czasach stalinizmu nakręcono filmik propagandowy. Jedna ze scen wyglądała tak:
Generalissimus Józef Stalin wita z trybuny pochód pierwszomajowy. Nagle podbiega do niego mała dziewczynka i prosi.
– Wujku, wujku, daj proszę cukierka.
– Wynocha mi stąd, ale szybko! – burknął spod wąsa Stalin.
Komentarz narratora: „Porozmawiał z dzieckiem, udzielił rady. A przecież mógł zabić…”
Dowcip ten dedykuję radnemu Dawidowi Wacławczykowi i wszystkim złośliwcom, którzy wbijają panu prezydentowi Mirosławowi Lenkowi szpilki (a właściwie drzazgi) za to, że nie posadził obiecanych 800 drzewek z okazji 800–lecia praw miejskich Raciborza. Co z tego, że posadził tylko 46, kiedy mógł przecież ściąć 800! Byłby porządny akcent rocznicowy? Byłby!
A tak poważnie, to za kompletnie niepoważne uważam tłumaczenia Urzędu Miasta, że akcja sadzenia drzewek nie wypaliła, bo nie powstała jedna ścieżka rowerowa, a mieszkańcy nie zgłaszali się po drzewka. Jakoś nie słyszałem, żeby prezydent i urzędnicy dali ludowi przykład i sami zasadzili jakieś drzewka? Żeby zaangażowali w tę akcję np. szkoły i dzieciaki mogły pouczyć się czegoś pożytecznego o drzewach nie tylko z podręczników, ale podczas sadzenia roślin. Nie widziałem też, żeby urzędnicy, poza urzędową stroną i internetową i fejsbukiem, jakoś szczególnie aktywnie promowali ten pomysł.
Summa summarum, nie skorzystano z okazji do pozostawienia efektownej i pożytecznej pamiątki po obchodach 800–lecia. Ale może jeszcze nie wszystko stracone. Może zamiast rozpoczynać niekończące się debaty czy Mieszko Laskonogi na mającym powstać pomniku ma stać, siedzieć czy robić szpagat, stwórzmy jakiś mały park lub obsadzony dębami placyk jego imienia?
bozydar.nosacz@outlook.com