Wspomnień czar. Trener spotkał swego idola
Henryk Wróblewski zaszczepił u młodego Joachima Wieczorka miłość do piłki ręcznej. Panowie spotkali się po 41 latach.
Wróblewski był nauczycielem wychowania fizycznego w pietrowickiej szkole w latach 70.ubiegłego wieku. Ówcześni absolwenci dobrze go zapamiętali. To wielokrotny reprezentant Polski w piłce ręcznej, członek szerokiej kadry olimpijskiej na igrzyska w Monachium (1972) oraz mistrz Polski juniorów w 1963 i 1964 roku.
Atomowy rzut
Wizytę w Pietrowicach Wielkich znakomitego zawodnika i dawnego nauczyciela przywołał na sesji pietrowickiego samorządu przewodniczący Henryk J. Marcinek. Pamiętał go ze szkoły jako nauczyciela. – Miał taki rzut, że lepiej było nie znaleźć się na linii strzału – wspominał Marcinek. Zaznaczył również, że przed 10 laty w trakcie pierwszego swego pobytu w partnerskiej gminie w Liederbach, w
Niemczech poznał jak sławną postacią był pietrowicki wuefista. – Powiedziałem, że u nas był taki słynny piłkarz ręczny Wróblewski, to okazało się, że on jest bardzo znany w Niemczech – przytoczył szef rady.
Pozostał smutek
W Pietrowicach Wielkich Henryk Wróblewski uczył w klasach 4 – 6 Joachima Wieczorka obecnego szkoleniowca szczypiornistek „Startu”. Wróblewski był jego pierwszym trenerem. Wyemigrował do Niemiec w drugiej połowie lat 70. – Nie ukrywam, że wtedy jak Wróblewski wyemigrował to było nam smutno. Gdyby pociągnął z młodzieżą, to co próbował wtedy robić, a męska piłka ręczna była wtedy w Pietrowicach Wielkich, to przyszłyby efekty. Po jego wyjeździe zaczęło to wszysto zmierzać ku końcowi – przyznał J. Wieczorek.
Rozmowa na tydzień
Po 41 latach spotkali się po raz pierwszy od czasów szkolnych. – Pogadaliśmy sobie. Jak się dwóch spotka co się zna na piłce, to mogą mówić przez cały tydzień, a mieliśmy tylko godzinę czy dwie – żałował Wieczorek.
Żona byłego szczypiornisty wykłada na uniwersytecie w Karlsruhe. On miał propozycje trenowania klubów Bundesligi 1 i 2, ale nie przyjmował tych ofert, bo skupił się na życiu rodzinnym i pracy z niemiecką młodzieżą. Niedawno ją zakończył, ma 68 lat.
Koło historii
We wspominki o Wróblewskim włączył się wójt Andrzej Wawrzynek podkreślając, że ów nauczyciel zostawił po sobie dobry korzeń w osobie Joachima Wieczorka. – To się wpisuje w nasze hasło Gmina Ludzi Aktywnych – zaznaczył. Radny Piotr Bajak wtrącił: ci najaktywniejsi wyjeżdżają. Na to Wawrzynek odparł, że znajdują się następcy.
Co ciekawe, dziś wychowankowie Wróblewskiego pracują na uczelniach we Wrocławiu i Krakowie, gdzie uczęszczają dziewczęta z klubu prowadzonego przez Wieczorka. – Tak historia zatoczyła koło – podsumował radny, pasjonat szczypiorniaka.
(ma.w)