Trzylatek walczy o życie. Trwa zbiórka na jego operację
Mateusz Gieda ma 3 lata i połowę życia spędził na onkologii. Jego rodzice szukają ratunku dla swej chorej na raka pociechy. Ostatnia szansa na życie dla Mateusza czeka w Wiedniu. Guz w jego głowie to bomba zegarowa, która odlicza czas. Jeśli nie zdążą z operacją na czas, Mateusz umrze.
W lipcu 2015 roku wykryto u chłopczyka złośliwego guza mózgu. Zaczęło się od wymiotów. Pediatra uspokajał, że to wina rotawirusa. Dziecko resztę lata spędziło już w szpitalu. Tak samo, jak jesień i zimę. Lekarzom udało się wyciąć guza w całości. Konieczna była chemioterapia. Po 16 „chemiach” rezonans pokazał, że główce jest czysto – ani śladu po guzie. Niestety, równo w rocznicę postawionej diagnozy, koszmar wrócił ze zdwojoną siłą. Na rezonansie widać było dwa ogniska choroby. Lekarze po raz drugi operowali, ale tym razem się nie udało. Pomimo podawania kolejnych chemii, guzy rosły. W Polsce nikt już nie podejmie się próby ich usunięcia. Seria naświetlań sprawiła, że przestały rosnąć. – Nasze dziecko będzie powoli umierać. Jeśli nic nie zrobimy, odejdzie na naszych oczach. Znaleźliśmy ratunek w klinice w Wiedniu. Tam podjęto się zoperowania guzów. Neurochirurdzy z Wiednia każą przyjeżdżać nam jak najszybciej. Musimy mieć uzbierane pieniądze. Inaczej stracimy nasze dziecko. Błagamy, pomóżcie nam ratować życie naszego synka – apelują rodzice Mateusza. Można ich wspomóc na stronie internetowej: www.siepomaga.pl/mateuszgieda(r)