Wśród pól i łąk modlili się do św. Urbana
Długą tradycję ma procesja ku czci św. Urbana w Kobyli, organizowana w podziękowaniu za dotychczasowe łaski, z prośbą o urodzaj i dalsze błogosławieństwo dla rolniczego trudu.
Po uroczystej mszy w Kościele Niepokalanego Serca Maryi, jej uczestnicy wyruszyli w pola, by wspólnie ze swym proboszczem ks. Edwardem Lisowskim SDB i Franciszką Kuśką modlić się pod ośmioma krzyżami i przydrożnymi kapliczkami.
Szyku przemarszowi dodawało 13 zaprzęgów i 14 jeźdźców, którzy przyjechali również z okolicznych miejscowości m.in.: Pogrzebienia, Raciborza Brzezia, Kornowaca, Żytnej, Lęgowa (Rzuchów). Najmłodszą amazonką była Ola Dudek (11 lat) z Brzezia, która jechała na 4-letnim kucyku Edi.
To właśnie z zaprzęgu i siodła lepiej widać boską hojność, którą obdarzona została malowniczo położona wśród pagórków i lasów Kobyla. Przepiękne widoki oraz złocące się i zieleniące rzepakiem i zbożami pola, to dary których natura nie poskąpiła temu sołectwu.
Początki pierwszej, konnej procesji zorganizowanej przed ośmiu laty doskonale pamięta współorganizujący ją prezes OSP Kobyla Wilhelm Walenko, który opowiada o niej jadąc w zaprzęgu powożonym przez ubiegłorocznego zwycięzcę Hubertusa w Kornowacu Mateusza Fiołkę oraz towarzyszącego mu Rafała Pacharzynę z Brzezia.
W procesji wzięło udział ok. 120 uczestników, nie zabrakło w niej również przewodniczącego rady gminy Kornowac Eugeniusza Kury oraz radnego Jana Zaczyka, który jako rodowity kobylanin pamięta ją jeszcze z dzieciństwa.
Około dwugodzinny przejazd zakończyło wspólne spotkanie, podczas którego poczęstunek z grilla przygotowali strażacy z OSP Kobyla. W organizację procesji zaangażowała się również rada sołecka.
(ewa)