Niedoszły samobójca okazał się niewinny
Stresująca wiosna mieszkańców bloku przy ul. Lotniczej w Raciborzu. W krótkim odstępie czasu doszło tam do nieudanej próby samobójczej jednego z lokatorów, który odkręcił kurki z gazem oraz dwóch pożarów piwnic. Mieszkańcy podejrzewali, że winna jest jedna i ta sama osoba.
Niedoszły samobójca to Janusz Orłowski. Sam zgłosił się do naszej redakcji, aby wyjaśnić, dlaczego zdecydował się na powzięcie taka dramatycznego kroku. – Zrobiłem to, bo nie miałem pieniędzy na życie. Mam grupę niepełnosprawności, a na trzy miesiące wstrzymano mi wypłatę pomocy społecznej. Pani z OPS powiedziała mi wprost: Nikt za panem nie będzie płakał, nawet jak pan umrzesz – mówi J. Orłowski. Mężczyzna popadł w długi. Choć jest budowlańcem, twierdzi, że do pracy się nie nadaje z powodu cukrzycy. – Często mdleję – wyjaśnia.
Po nieudanej próbie samobójczej J. Orłowski trafił na krótko do szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych w Rybniku, skąd wkrótce został zwolniony. Trzy tygodnie później, 14 kwietnia tego roku, strażacy zostali wezwani do ugaszenia pożaru drzwi do piwnicy w bloku przy Lotniczej. Pech chciał, że była to piwnica Janusza Orłowskiego. – On praktycznie nie trzeźwieje. Boimy się, że w końcu zrobi krzywdę nie tylko sobie, ale również osobom postronnym – poinformowali nas mieszkańcy, którzy podejrzewali, że to właśnie J. Orłowski wywołał pożaru. Ogień uszkodził nie tylko drzwi do piwnicy, ale również elementy instalacji wodno–kanalizacyjnej. Szacunkową wartość strat oszacowano na kwotę 700 zł. Jakby tego było mało, trzy dni później w bloku doszło do kolejnego pożaru – również tym razem płonęły drzwi, ale innej piwnicy.
Mieszkańcy bloku postanowili pozbyć się sąsiada, który ich zdaniem zagrażał lokatorom całego bloku. Interweniowali w Spółdzielni Mieszkaniowej NOWOCZESNA oraz u jednego z raciborskich radnych. Tymczasem sprawą pożarów zajęli się raciborscy kryminalni. Jak poinformował nas w minionym tygodniu podkom. Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu, udało się już ustalić sprawcę pierwszego pożaru. Okazało się, że to nie Janusz Orłowski, ale inny mężczyzna – 22–letni raciborzanin. Policjanci skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie. Odpowie on przed sądem za wykroczenie z §5 art. 82 Kodeksu Wykroczeń, czyli za nieostrożne obchodzenie się z ogniem oraz materiałami łatwopalnymi. Grozi mu kara nagany, grzywny lub aresztu. Sprawcy drugiego pożaru nie udało się ustalić. Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone.
(żet)