Stary mostek próchnieje. Tragedia w drodze
Po kilkadziesiąt pojazdów przemieszcza się tym mostkiem każdego dnia. Znajduje się na obrzeżach Płoni. Dziury są w nim tak duże, że tylko czekać, aż konstrukcja runie do kanału Ulgi.
Do redakcji zgłosił się zaniepokojony stanem obiektu Andrzej Banik. Korzysta z mostku by dostać się do pracy. Obserwuje czasem ruch jaki odbywa się przeprawą.
– Zwłaszcza rankiem auta jadą tędy ciurkiem – mówi. Trasa służy pracownikom Dragados, którzy przemieszczają się z jednego na drugi plac budowy Zbiornika Racibórz. Ostatnio mostkiem jechały ciężkie pojazdy wojskowe biorące udział w manewrach. – Auta jeżdżą, a most niszczeje. Tu są stare, spróchniałe deski. Dziury robią się ogromne, zaraz wszystko się rozleci – alarmuje A. Banik. Dopytywał w firmie budującej zbiornik i ta odesłała go do urzędu miasta. W magistracie usłyszał, że obiekt na czas budowy zbiornika nie jest pod opieką samorządu. Sprawdzamy. W urzędzie twierdzą, że mostek jest miejski i czeka go remont. Dragados zobowiązał się, że przywróci wszystkie drogi wokół budowy do stanu sprzed rozpoczęcia prac. Zbiornik ma być gotowy najwcześniej za 2 lata. Czy mostek tyle wytrzyma? Pan Andrzej wątpi. Gdy z nim rozmawiamy, w ciągu kwadransa przejeżdża obok nas ciągnik ZWiK-u z cysterną oraz duży wóz terenowy. Gdy tak jadą to całym mostem mocno trzęsie.
(m)