Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Praga za rogiem
Skorzystałem z dobrodziejstwa życia na pograniczu. Z Bohumina pojechałem do Pragi. Tyle dobrego słyszałem o takim wypadzie do Czech, że dałem się skusić. Zaledwie w trzy godziny byłem na miejscu. Podróż szybką koleją – cicho, szybko i przyjemnie. Co ważne – niedrogo, bo bilet był weekendowy i promocyjny (65 zł od osoby w obie strony, a podobno można jeszcze taniej). Pragę widziałem po raz pierwszy w życiu. Wmieszałem się w tłum turystów na zatłoczonym Moście Karola. Mieszanka ras, kultur i obyczajów. Z Japonii, USA, Indii, Skandynawii i wielu innych rejonów świata. Kolorowo jak w kalejdoskopie. Po drodze mnóstwo przybyszów z Polski. Pierwsi napotkani – z Katowic. Młodzi ludzie wpadli do Pragi na dwa dni. Ja "wdrapałem się" na praski Zamek. Tam kolejka na 40 minut by wejść na dziedziniec nie wspominając o ogonkach do zwiedzania katedry czy Złotej Uliczki. Uprzejmy policjant podpowiada, że kawałek dalej jest wejście bez kolejki. Rzeczywiście! Tłumy zwiedzających mącą przyjemność obcowania z historią. Zaliczam jeszcze urokliwe królewskie ogrody i pora wracać. Jedna z takich sobót w życiu, które zapamiętam na długo.