Piórem naczelnego
Mariusz Weidner - Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Hot dog zamiast lodów
Jeśli mam wakacje, to pewnie jestem w Pleśnej. Nadmorska i najbardziej raciborska miejscowość dla letników. Rejestracje z SRC zawsze tu znajdę. Podobnie jak ratownika Zbigniewa Mirskiego, na którego co roku wpadam na plaży w pierwszy dzień pobytu. Nowości nad morzem? Spacerujący hot-dog. Nie żartuję. To wynalazek, który wyparł sprzedaców lodów (jako dzieciak biegałem w Świnoujściu za takim, co krzyczał, że ma „looody baaaambino”) i dystrybutorów zimnego piwa. Teraz sprzedaje się hot doga z grilla, za pięć złotych. – Wspaniały pomysł – zachwalała starsza plażowiczka, a jej córka kiwała głową z uznaniem w stronę sprzedawcy. Ten skromnie pochylił głowę i wyznał, że to pomysł szefa, a nie jego własny. Poza tym na plażach ludzie, leżaki i szczęśliwe psy. Ile frajdy przyniosło pewnemu brązowemu seterowi wykąpanie w morzu swego obfitego futra w upalne popołudnie – mogę sobie tylko wyobrażać. Poza tym plażowiczami zawładnęły ich dotykowe telefony. Zdjęć z komórki powstaje tu więcej niż muszelek jest wyrzucanych na brzeg. Jedna, swojska ciekawostka: widziałem jak młody człowiek zaczytywał się w przygody Navala – komandosa rodem z Raciborza.