Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Miłość życia
Wysłuchałem ostatnio szczerych zwierzeń dojrzałego mężczyzny, który opowiedział o stracie małżonki. Zabrała ją ciężka choroba. Koniec był bolesny dla kochającej rodziny. Choć mężczyzna ten jest już od trzech lat wdowcem to wciąż nosi na serdecznym palcu obrączkę. Uważa, że ślubowanie dane ukochanej przy ołtarzu i nie opuszczę Cię aż do śmierci, oznacza odejście jego samego. Śmierć żony nie zakończyła ich związku, który trwa i trwać będzie. Powiedział, że od czasu gdy pochował małżonkę przestał obawiać się śmierci. Co więcej – z tęsknotą czeka gdy znów spotka ją w niebie. Historia jak z melodramatu. Dotąd widywałem takie w filmach, a tymczasem spotkałem na żywo bohatera jak z ekranu. Rozmówca jest już zacnej daty, bawi wnuki. Od znacznie młodszych słyszę tylko kto się rozwiódł albo znów związał. A tutaj taka piękna, miłosna historia. Dzielę się z nią szerzej by niczym kropla, która drąży skałę dała impuls wiary w to, że życie nie jest cyniczną grą egoizmu i niskich pobudek. Zaczyna się od miłości, która potrafi sięgać poza horyzont.